MSWiA na miesiąc przed biometryczną rewolucją, szykuje sobie miękkie lądowanie? Takie wrażenie można odnieść po konferencji prasowej Piotra Piętaka odpowiedzialnego w resorcie za wprowadzanie nowych dokumentów.

Lista różnic między dotychczasowym paszportem a nowym dokumentem jest długa. Nowy zawierał będzie przede wszystkim elektroniczny chip - z zapisanymi danymi i zdjęciem. Zdjęcie zaś ma być wykonane en face, pokazujące twarz symetrycznie, a nie jak dotąd, z lewego półprofilu.

A jak wiceminister asekuruje ewentualne potknięcia swojego resortu? Skarży się na niektórych urzędników, którzy – jak twierdzi – nie realizują wytycznych ministerstwa, np. jeśli chodzi m.in. o informowanie ludzi o rewolucyjnych zmianach w paszportach. W ten sposób próbuje uwolnić resort od jakiejkolwiek krytyki.

Byłem ostatnio w Łomży. To, co zobaczyłem, przekracza ludzkie wyobrażenia - opowiadał Piętak. Ale za to – jak podkreślał - nie jest odpowiedzialny minister, ani Dorn, ani żaden inny, tylko ale wojewoda podlaski.

Resort w służbie obywateli – chciałoby się powiedzieć. Tyle tylko, że z zastrzeżeniem. Otóż placówki wydające paszporty, które się nie poprawią, mają być likwidowane. A to oznacza, że ludzie będą mieli utrudniony dostęp do urzędów paszportowych. A kto będzie temu winny? Piętak nie pozostawia wątpliwości – wojewodowie!

Stare paszporty - przypominamy wszystkim wyjeżdżającym na daleki urlop - pozostają ważne. Ale jeśli po 27 sierpnia ważność stracą, będziemy musieli złożyć wniosek o nowy dokument i otrzymamy już paszport biometryczny.