Pacyfikacja kopalni "Wujek" była zaplanowaną zbrodnią, a pluton specjalny - plutonem egzekucyjnym – mówili w swych ostatnich wystąpieniach przed sądem w Katowicach pełnomocnicy ofiar. Chcą, aby wszyscy milicjanci byli skazani za zabójstwo.
Wszyscy oskarżeni działali w ramach solidarności grupowej, wszyscy zgadzali się na zabicie niewinnych ludzi. Potwierdzeniem tej tezy jest postawa oskarżonych w toku procesu - żaden z nich nie wycofał się ze swoich twierdzeń, nie zaprotestował (...), że nie strzelał do ludzi - mówił pełnomocnik oskarżycieli posiłkowych mec. Janusz Margasiński.
Wniosek, jaki po analizie materiału dowodowego można wyciągnąć, jest tylko jeden – zaznaczał. Zarówno w kopalni "Wujek", jak i kopalni "Manifest Lipcowy" pluton specjalny ZOMO wykonywał zadania plutonu egzekucyjnego.
Pełnomocnik oskarżycieli posiłkowych uznał w tej sytuacji, że właściwą kwalifikacją popełnionych przez oskarżonych czynów jest zarzut zabójstwa w formie współsprawstwa. Czyny wszystkich - jego zdaniem - spełniają też warunki uznania za zbrodnię komunistyczną, na mocy ustawy o IPN.
Z wnioskami Margasińskiego zgodził się drugi z pełnomocników oskarżycieli posiłkowych, mec. Leszek Piotrowski. To jest zabójstwo. Można tylko dyskutować, czy był zamiar bezpośredni, czy ewentualny. (...) Mamy do czynienia ze straszną zbrodnią - zabić tyle osób, ile się da, by inni pouciekali ze strachu - mówił Piotrowski.
Zanim we wtorek rozpoczęły się końcowe wystąpienia oskarżycieli posiłkowych i ich pełnomocników, mec. Piotrowski złożył wniosek o przerwanie rozprawy i doprowadzenie nieobecnych 10 z 17 oskarżonych, którzy w tym procesie odpowiadają z wolnej stopy.
Sąd argumentował między innymi, że obecne przepisy pozwalają na prowadzenie procesu pod nieobecność oskarżonych, w przeciwieństwie do czasu poprzedniego procesu, kiedy kontynuowanie go mimo ich absencji, skutkowało uchyleniem wyroku przez sąd apelacyjny.
Oskarżeni i ich obrońcy zabiorą głos podczas kolejnej rozprawy, zaplanowanej na 14 maja.
Przewód sądowy w trzecim już procesie w sprawie pacyfikacji śląskich kopalń został zamknięty 11 kwietnia. Wyrok ma zapaść jeszcze wiosną. Dwa poprzednie wyroki, w których sąd uniewinnił lub umorzył postępowanie wobec 22 oskarżonych, zostały uchylone w drugiej instancji. W trzecim procesie, toczącym się od września 2004 roku, odbyło się 95 rozpraw, przesłuchano około 300 świadków. Na ławie oskarżonych zasiada były wiceszef Komendy
Wojewódzkiej MO w Katowicach i 16 byłych funkcjonariuszy plutonu specjalnego ZOMO.