Motocykliści jadą do Warszawy przypomnieć o swoich postulatach. Nadal żądają obniżenia o połowę opłat za przejazd jednośladami po płatnych autostradach. Jutro spotkają się z posłami i przedstawicielami Ministerstwa Infrastruktury. Tym razem jednak nie zablokują stolicy.
Od pierwszej blokady bramek płatnej autostrady A4 miną niedługo dwa lata. Dotychczas jedyne efekty protestów to zapewnienie firmy Stalexport, że obniżki będą wtedy, gdy zgodzi się na to Ministerstwo Infrastruktury, oraz zapis o połowie niższej cenie za przejazd nowymi odcinkami autostrad, które są jeszcze w budowie.
Nadal pozostaje A4, A1 i A2. Płacimy tyle samo, co samochody osobowe, niedługo miną dwa lata od pierwszego protestu na autostradzie A4. Szkoda, że tak proste rozwiązania trwają w Polsce tak długo - żałuje Szczęsny Filipiak, który od dwóch lat walczy o obniżki dla motocyklistów. Nie wyklucza, że aby przyspieszyć prace urzędników i posłów, fani jednośladów ponownie przypomną o swoich postulatach, protestując na drogach i ulicach.