46 amerykańskich dyplomatów, którzy muszą opuścić Rosję do 1 lipca wyjedzie w terminie - potwierdziły źródła w amerykańskiej ambasadzie w Moskwie. Wyjeżdżający pracownicy amerykańskich placówek to uczestnicy, a raczej ofiary jednego z największych skandali dyplomatycznych w historii stosunków Rosja - Stany Zjednoczone.
Pracownicy amerykańskich palcówek dyplomatycznych, którzy zostali zmuszeni przez rosyjskie władze do opuszczenia Rosji, właśnie wyjeżdżają – twierdzi agencja Interfax, cytując anonimowych dyplomatów. Żadnych dodatkowych komentarzy agencja nie uzyskała. Pod koniec marca, administracja nowego prezydenta USA, George’a W. Busha uznała czterech rosyjskich dyplomatów za osoby niepożądane w Stanach Zjednoczonych i zapowiedziała wydalenie kolejnych 46 Rosjan. Oficjalną przyczyną było „nasilenie szpiegowskiej działalności Rosjan w USA". Afera miała też związek ujawnieniem agenturalnej działalności pracownika FBI, Robert Hanssena, który - jak się okazało - przez 25 lat pracował także dla rosyjskiego wywiadu. W odwecie Moskwa podjęła takie same kroki. Natychmiast wyrzuciła czterech Amerykanów, a jeszcze 46 ma wyjechać do pierwszego lipca. W ten sposób zakończy się największy rosyjsko-amerykański skandal dyplomatyczny od zakończenia Zimnej Wojny. Na placówkach w Rosji zatrudnionych jest w sumie 1100 dyplomatów amerykańskich, a w Waszyngtonie pracuje 190 dyplomatów rosyjskich.
01:00