Dziś mija dokładnie 5 lat od zaprzysiężenia rządu Donalda Tuska. To okazja, by przyjrzeć się różnicy między tym co jest, a tym, co może jeszcze niektórzy pamiętają - miało być. Do Polski wrócił więc niezapomniany symbol snów o potędze naszego kraju, a jednocześnie uosobienie jego nonsensów - Miś. Pomóżcie mu pokazać, jak wygląda Polska i wszystkie jej współczesne absurdy.
To Miś opowiadający o stanie żywotnych interesów społeczeństwa. Otwórzmy nim oczy niedowiarkom. Nie pytajcie, po co jest ten Miś. Jeśli ktoś pamięta oryginał - wie, że nikt nie wie po co. I dlatego nie trzeba się obawiać, że ktoś zapyta. Jeśli jednak zapyta odpowiemy cytatem: potrzebny jest...
Miś będzie dziś pokazywał to, co w naszym życiu najtrwalsze: prowizorki, niekonsekwencje, obietnice bez pokrycia, chodzenie z tragarzami i puree z dżemem.
Absurdy autostrad znikąd donikąd, nieobowiązkowo-obowiązkową szkołę dla 6-latków, podnoszenie podatków po zapowiedzi, że rosnąć nie będą, stadion-kabriolet, podwodne metro - co tylko przypomina Wam czasy, kiedy Miś był rzeczywistością parówkowych skrytożerców i niedogotowanej gryczanej podawanej w talerzu przyśrubowanym do stołu.
Zaproście Misia, żeby pokazać, że wciąż ma swoje miejsce w naszym życiu. Pokażcie miejsca, gdzie najlepiej widać "osiągnięcia" ostatniej pięciolatki. W końcu komu innemu mielibyśmy je pokazywać, skoro to Miś na miarę naszych możliwości.
Różnice między planem, a jego wykonaniem zawsze są. Wskażcie Misiowi, gdzie widać je najwyraźniej. I niech to nie będzie nasze ostatnie słowo!
Może odklei mu się oczko.
Temu misiu.