​Minister sprawiedliwości stał się zwierzchnikiem dyrektorów sądów. W czwartek weszła w życie taka nowela Prawa o ustroju sądów powszechnych z 23 marca 2017 roku.

​Minister sprawiedliwości stał się zwierzchnikiem dyrektorów sądów. W czwartek weszła w życie taka nowela Prawa o ustroju sądów powszechnych z 23 marca 2017 roku.
Zbigniew Ziobro /Leszek Szymański /PAP

Zgodnie z nowelą, przygotowaną w resorcie sprawiedliwości, minister jest zwierzchnikiem służbowym dyrektora sądu (dotychczas był nim prezes danego sądu). Dyrektor sądu będzie powoływany i odwoływany przez ministra sprawiedliwości, bez wniosku prezesa sądu i bez obowiązku przeprowadzenia konkursu na to stanowisko, jak było wcześniej.

Dyrektorzy sądów funkcjonują we wszystkich sądach apelacyjnych, okręgowych oraz w sądach rejonowych, w których orzeka więcej niż 10 sędziów. Są przełożonymi pracowników sądów niebędących sędziami (protokolanci, pracownicy sekretariatu), zarządzają np. oddziałami finansowymi i zamówień publicznych. Nie mogą wpływać na orzecznictwo sądów.

Czynności prezesa sądu wywołujące skutki finansowe nieujęte w planie finansowym sądu będą wymagały, dla ich ważności, uprzedniej akceptacji dyrektora sądu. Akceptacji wymagać nie będą jedynie zarządzenia dotyczące kosztów sądowych orzeczonych przez sąd. Prezes sądu wykonuje w stosunku do dyrektora sądu czynności z zakresu prawa pracy, z wyjątkiem czynności zastrzeżonych dla ministra.

Ministerstwo Sprawiedliwości argumentowało, że "procedury konkursowe przy wyborze kandydatów na dyrektorów były długotrwałe i często hamowały możliwość szybkiego i skutecznego obsadzenia tych stanowisk". Należy przy tym podkreślić, że dyrektora sądu od początku formalnie powołuje minister sprawiedliwości. Niejednokrotnie minister musiał jednak czekać na wynik działania komisji konkursowej, powołanej przez prezesa. Utrudniało to sprawne zarządzanie sądami - podkreślało MS, gdy rząd wysyłał projekt do Sejmu.

Wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki podkreślał w toku prac parlamentarnych, że nowelizacja ma usprawnić pracę sądów i zmierza do zmniejszenia biurokratyzacji. Po zmianie przepisów prezesi sądów mają mieć więcej czasu na nadzór nad działalnością sądów w zakresie orzekania.

Opozycja przekonywała, że ustawa jest zła i niebezpieczna, bo "podporządkowuje sądy politykom".

Zgodnie z nowelą, wszystkie postępowania ws. powołania dyrektora, jakie prowadzono przed wejściem noweli w życie, a nie zostały ukończone, podlegają teraz zakończeniu.

(az)