„Zwolnienie z części KRUS jest tylko jednym z elementów tego pakietu. Drugim jest to świadczenie, które otrzymują ludzie w ZUS-ie, czyli zasiłek opiekuńczy dla dzieci. W nocy trwały jeszcze ustalenia, jak go zapisać. Rolnicy mają oddzielny system zabezpieczenia społecznego. To jest system korzystniejszy, on jest związany z mniejszymi składkami, ale również z mniejszymi środkami, które są w tym systemie” – powiedział minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski w Porannej rozmowie w RMF FM pytany o to, czy zwolnienie rolników z części składki KRUS na drugi kwartał bieżącego roku pomoże w obliczu związanego z koronawirusem kryzysu.
Prowadzący rozmowę Robert Mazurek przypomniał, że taka ulga wyniesie całościowo 282 zł. Prowadzący zaznaczył również, że obecnie rolnikowi przebywającemu na kwarantannie rolnikowi przysługuje zasiłek wysokości 15 zł dziennie, a na zwolnieniu lekarskim to 10 zł dziennie.
To jest kwota oczywiście żenująca - przyznał minister rolnictwa.
Ruszenie tego przepisu będzie wiązało się z podniesieniem składek dla rolników. Ostatnio padła propozycja jednego z działaczy chłopskich, przynajmniej tak się nazywającego, że powinno to być 50 zł dziennie. To też nie jakaś kwota wybitnie wielka, ale wymagałaby podniesienia składki dla rolników o prawie 100 zł miesięcznie - z płaconych do tej pory 42 na ponad 130 zł. Koronawirus przeorze wszystko, również systemy zabezpieczenia społecznego. Sami rolnicy będą musieli zadecydować, czy są gotowi płacić więcej składek, czy zróżnicować to w zależności od wielkości gospodarstwa, ale również potem uzyskiwać większe świadczenia. Inaczej wszystko byłoby przeniesione na budżet państwa - dodał minister Ardanowski.
Jeżeli technicznie będzie to możliwe to tak. Trudno mi sobie dla odmiany wyobrazić siedzenie w odległości pół metra jeden od drugiego na sali sejmowej. Ja się specjalnie tego nie obawiam, ale wielu posłów się tego boi, czy jeżeli ktoś z tych posłów, a przecież nie jest to możliwe do ustalenia przy drzwiach. Sam pomiar temperatury nie wskazuje w sposób jednoznaczny, czy ktoś jest zdrowy. Jeżeli ktoś byłby chory i Sejm rozniósłby chorobę po Polsce, do rodzin, byłoby to coś dziwnego. Nie wiem jak to zrobić. Przepis mówi wyraźnie, że posiedzenie Sejmu musi być zwołane w konkretnym miejscu i konkretnym czasie - odpowiedział Jan Krzysztof Ardanowski na pytanie Roberta Mazurka o to, czy wyobraża sobie wirtualne posiedzenie Sejmu.
Prezydium Sejmu ma poważny problem - stwierdził w Porannej rozmowie w RMF FM Jan Krzysztof Ardanowski. Minister rolnictwa pozostający w kwarantannie odniósł się w ten sposób do planów władz Sejmu, które w piątek chcą głosowania zdalnego parlamentarzystów w obliczu zagrożenia epidemią.
Sejm jest specyficzną instytucją, która może sama sobie zmienić regulamin, ale konstytucja określa podstawowe zasady funkcjonowania Sejmu i tam jest wyraźnie, że Sejm musi się zebrać w określonym miejscu i czasie - to jest od wieków element, żeby żadne czynniki zewnętrzne nie sprawiły, że posłowie nie mogą dojechać - argumentował swoje wątpliwości polityk PiS.
Szef resortu rolnictwa mówił też o obawach o polski eksport w dobie koronawirusa. Według Ardanowskiego szczególnie cierpią branże niezwiązane z przetwórstwem żywności.
Ludzie czy na kwarantannie czy w szpitalu pracując muszą jeść i żywność jest dobrem podstawowym. Ludzie co innego ograniczają - w tej chwili pada branża kwiaciarska, ponieważ w sytuacji kryzysu ludzie nie kupują kwiatów, tylko kupują żywność. Więc trzeba przetrwać ten czas zamieszania, który mamy w tej chwili, a rynki się odbudują. Polskie rolnictwo nie straci swoich rynków - ocenił gość RMF FM.