Nie wystarczą pieniądze i wielkie chęci, by kupić własne „M” w stolicy Małopolski – w Krakowie brakuje mieszkań. Na chętnych czekają tylko bardzo duże i bardzo drogie lokale. Pewności zakupu nie daje nawet podpisana już umowa wstępna.
Pojawiają się bowiem kolejni chętni, którzy są gotowi dać o wiele więcej – właścicielowi opłaca się więc zwrócić zaliczkę i zerwać umowę. W związku z tym wielu poszukujących własnego „M” pozostaje na lodzie przez wiele miesięcy.
- Nie ma takich możliwości, żeby kupić w tej chwili mieszkanie w dobrej cenie i w dobrej lokalizacji - mówi krakowianka, która znużona poszukiwaniami własnych czterech kątów, kupiła wreszcie mieszkanie na pograniczu Krakowa i Wieliczki.
Zmieniło się także finansowanie zakupów. 95 procent klientów za mieszkanie płaci w całości pieniędzmi z kredytu. To coś nowego – mówią specjaliści z dziedziny sprzedaży nieruchomości. Dodają, że w Krakowie za metr kwadratowy trzeba zapłacić średnio 4,5 tysiąca złotych, a często i więcej.