Górą prezentów, tortem i morzem kwiatów obdarowali Justynę Kowalczyk mieszkańcy Kasiny Wielkiej. Podziękowali jej za wspaniałe wyniki w sezonie 2008/2009 i rozsławianie w świecie rodzinnej miejscowości najlepszej obecnie polskiej narciarki biegowej.
Bardzo dziękuje za kibicowanie przez całą zimę wtedy kiedy było dobrze i wtedy kiedy było źle. Oczywiście także chciałam podziękować za to piękne przyjęcie oraz za to, że byliście ze mną w Libercu - powiedziała Justyna Kowalczyk.
Zawodniczka - jak zwykle skromna - podkreśliła, że nie byłoby jej sukcesów gdyby nie sztab pracujących z nią osób (w tym oczywiście trener Aleksander Wierietelny): Moje biegi są po prostu zakończeniem raz ładniejszym a czasem brzydszym pracy mojej drużyny.
Jej słów słuchał tłum osób zgromadzony w Domu Strażaka w Kasinie Wielkiej. Sala mieszcząca około 300 osób pękała wręcz w szwach. Na stojąco odśpiewano bohaterce spotkania "Sto lat".