Marsz Pamięci w 76. rocznicę likwidacji krakowskiego getta przeszedł w niedzielę ulicami stolicy Małopolski. Jego uczestnicy wyruszyli z Placu Bohaterów Getta na teren byłego obozu KL Płaszów - pokonali w ten sposób blisko 4-kilometrową trasę, którą hitlerowcy przed laty prowadzili Żydów.
Przed wymarszem do uczestników przemówił m.in. podsekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP Wojciech Kolarski. Mówił, on że na pl. Bohaterów Getta zgromadziło się w niedzielę kilkaset osób i aż trudno sobie wyobrazić, że 76 lat temu w tym miejscu zostało zamordowanych dwa tysiące Żydów, a tysiące zostały pognane do niemieckiego obozu KL Płaszów. To miejsce w Krakowie, który przez setki lat był miejscem współistnienia, miejscem w którym Żydzi byli współgospodarzami, stało się miejscem śmierci, miejscem zagłady - zaznaczył. Jesteśmy tutaj właśnie po to, żeby oddać cześć, żeby uczcić pamięć tych dwóch tysięcy zamordowanych 13 i 14 marca 1943 roku i tych kilkudziesięciu tysięcy mieszkańców Krakowa, którzy zginęli z rąk hitlerowskich Niemców - dodał prezydencki minister.
Jesteśmy tutaj, żeby oddać cześć wszystkim ofiarom Holokaustu, ale jesteśmy tutaj przede wszystkim dlatego, bo na nas ciąży szczególne zobowiązanie, na nas ludziach, ale przede wszystkim też na nas Polakach i na państwie polskim leży szczególne zobowiązanie, stąd moja obecność tutaj w imieniu prezydenta Rzeczypospolitej. Bo to polska ziemia, okupowana przez Niemców stała się miejscem Zagłady. To Niemcy tutaj przynieśli swoje fabryki śmierci i tym samym my staliśmy się depozytariuszami tej prawdy, której głoszenie jest naszym obowiązkiem, której głoszenie jest głosem sprzeciwu i mocnym głosem "nigdy więcej - podkreślił Kolarski.
Anna Azari, ambasador Izraela w Polsce tłumaczyła, że dlatego cały czas mówimy o Holokauście, by "zbudować całkiem nowe społeczeństwo, w którym takie rzeczy już nie będą możliwe".
Nawiązując do ataku terrorystycznego w Nowej Zelandii Azari powiedziała: "Dobrzy ludzie wszędzie próbują walczyć z rasizmem, to nie ważne czy antysemityzmem, czy innymi rodzajami rasizmu, ale na ten moment, chyba jeszcze nie poradziliśmy sobie i nie odbudowaliśmy dla siebie świata, w którym jest niemożliwe wchodzić do meczetu i strzelać do ludzi".
Myślę, że ten marsz i inne wydarzenia, to mały krok w tej wielkiej walce przeciwko nienawiści. Dziękuję wszystkim, którzy przyszli zrobić ten mały krok - podkreśliła Azari.
Przewodnicząca Związku Krakowian w Izraelu Lili Haber, nawiązując do niedawnych wypowiedzi przedstawicieli rządu Izraela powiedziała: "Ja czuję jako prywatna osoba (...) proszę o wybaczenie tych idiotycznych rzeczy, co nasz minister powiedział i nasz premier, bo myślę sobie, że to na pewno nie buduje nowej przyszłości, to tylko emocje i złe myślenie, my na was i wy na nas".
Bronisława Horowitz-Karakulska, ocalona z Holocaustu przez Oskara Schindlera przypomniała, że prawdopodobnie jest ostatnią żyjącą ocalałą z tej listy w Polsce. Przeżyłam dzięki temu, że miałam wspaniałe otoczenie ludzi serdecznych, życzliwych wobec mnie. Nigdy nie zaznałam żadnego antysemityzmu w Krakowie - mówiła do uczestników marszu.
Podczas uroczystości na Placu Bohaterów Getta, na którym w marcu 1943 r. hitlerowcy urządzili selekcję mieszkańców likwidowanego getta, uczestnicy Marszu Pamięci zmówili modlitwę za zmarłych i złożyli kwiaty pod tablicą pamiątkową. Marsz wyruszył spod "Apteki pod Orłem" należącej podczas okupacji do Tadeusza Pankiewicza, który był jedynym Polakiem mieszkającym w getcie, dostarczał Żydom żywność, leki i pomagał im w ucieczce poza mury.
Przy zachowanym fragmencie muru getta na ul. Lwowskiej uczestnicy marszu złożyli kwiaty i zapalili znicze. Kwiaty i znicze złożono także pod głazem z tablicą upamiętniającą Żydów pomordowanych w obozie w Płaszowie. Na terenie byłego obozu odbyła się krótka ekumeniczna ceremonia o charakterze religijnym.