Już 4 tysiące złotych kosztuje podatników niewykonanie przez krakowską Prokuraturę Regionalną orzeczenia sądu w sprawie przywrócenia do pracy prokuratora Mariusza Krasonia.

Przypomnijmy, że Krasoń w maju tego roku został karnie delegowany do Prokuratury Rejonowej we Wrocławiu.

W zeszły piątek sąd nakazał powrót Mariusza Krasonia do macierzystej jednostki w Krakowie. Dodatkowo dał 2 dni szefowi prokuratury na przesłanie decyzji o ponownym dopuszczeniu prok. Mariusza Krasonia do pracy.

W przypadku, gdyby decyzja nie zapadła, pracodawca musi płacić dziennie tysiąc złotych kary. Dziś mija piąty dzień bez tej decyzji. Nikt z prokuratury nie potrafi powiedzieć, dlaczego szef jednostki nie wykonuje polecenia sądu i czy zamierza w ogóle je wykonać.

Uważam, że zostałem delegowany z uwagi na moją działalność w ramach stowarzyszenia prokuratorów Lex Opera Omnia, oraz dlatego, że byłem inicjatorem w maju podjęcia uchwały wskazującej na nieprawidłowości w funkcjonowaniu prokuratury jako takiej - mówi Krasoń.

Delegacja 300 kilometrów od domu

Zaskarżenie prokuratorskiej delegacji to sprawa precedensowa. Mariusz Krasoń podjął tę decyzję, ponieważ uważa że delegowanie go 300 kilometrów od domu do jednostki o dwa szczeble niższej, to represje między innymi za zainicjowanie uchwały w sprawie nieprawidłowości w krakowskiej prokuraturze. Dodatkowo Krasoń w Krakowie opiekuje się chorymi rodzicami.

Decyzję o przeniesieniu podjął prokurator krajowy Bogdan Święczkowski.

SPRAWDŹ: Zasłużony prokurator oddelegowany. Odwet za niewygodną uchwałę?

Opracowanie: