Małe dworce kolejowe w Łódzkiem - w Zgierzu, Pabianicach, Łęczycy i Żychlinie - są zagrożone zamknięciem. Spółka PKP Przewozy Regionalne nie chce już tam prowadzić kas biletowych, bo to zbyt kosztowne. Teraz poszukuje ajentów - problem w tym, że po pierwszym przetargu nie było chętnych.
Jeśli w drugim przetargu też nie będzie chętnych do prowadzenia kas biletowych, restauracji lub innej działalności handlowej, to dworce mogą być zamknięte dla pasażerów. Zamiast płacić firmom ochroniarskim za pilnowanie stacji, taniej będzie je zamknąć.
Zamknięcie to też sposób na zabezpieczenie przed dewastacją świeżo wyremontowanych (za około 4 miliony złotych) dworców w Zgierzu i Pabianicach. Jak dowiedziała się reporterka RMF FM w Przewozach Regionalnych, sytuacja będzie jasna za 2 tygodnie, gdy będą znane wyniki drugiego przetargu. Otwarcie ofert planowane jest na początek października, a 8 października powinny być już znane wyniki drugiego przetargu.
W Łódzkiem już jest dworzec, który został wyremontowany, a mimo tego nie służy pasażerom. To dworzec Łódź Żabieniec. Chociaż na jego terenie działa restauracja i kiosk z małą gastronomią i prasą, to i tak podróżni czekają na pociągi na peronach, a nie w poczekalniach - te są zamknięte, podobnie jak toalety. Pasażerowie mogą tylko skorzystać z toalet użyczanych przez restaurację. Czy dworce w: Zgierzu, Pabianicach, Łęczycy i Żychlinie podzielą los dworca Łódź Żabieniec? Będzie wiadomo już wkrótce.