Dyrektor prezydenckiego biura prasowego Marek Magierowski odchodzi z Kancelarii Prezydenta RP. Jak nieoficjalnie dowiedzieli się dziennikarze RMF FM, powodem jego odejścia są "rozbieżności dotyczące wizji polityki informacyjnej kancelarii". Magierowskiego zastąpi Krzysztof Łapiński, związany z PiS-em od kilkunastu lat, obecnie poseł tej partii. Jak sam przyznał, propozycję zostania rzecznikiem Andrzeja Dudy dostał kilkanaście dni temu: "Trzymaliśmy to w tajemnicy".
Jeszcze dzisiaj Marek Magierowski był obecny na spotkaniu prezydenta Andrzeja Dudy z emirem Kataru. W rozmowie z Polską Agencją Prasową potwierdził, że odchodzi z kancelarii prezydenta, ale dopytywany nie chciał mówić o powodach tej decyzji.
Jak zauważa dziennikarz RMF FM Tomasz Skory, "rozbieżnościami" - które, według naszych nieoficjalnych ustaleń, są powodem odejścia Marka Magierowskiego z prezydenckiej kancelarii - mogą być przede wszystkim nie zawsze harmonijne stosunki między Pałacem Prezydenckim a rządzącym PiS, siłą rzeczy skupiające się na oficjalnym przedstawicielu Andrzeja Dudy bardziej, niżby zapewne chciał.
Najlepszy przykład to niedawne spięcie z rzeczniczką klubu PiS Beatą Mazurek - jak komentuje Tomasz Skory: spięcie zupełnie niepotrzebne, a przy okazji pokazujące, że urzędnik - choćby i dyrektor - nie może bezkarnie pozwalać sobie na spory z politykami, a już na pewno nie na publiczne odsyłanie ich do nauki czytania.
Z drugiej strony, Marek Magierowski bywał kłopotliwym przeciwnikiem nie tylko dla polityków z Sejmu, co dawało się odczuć w debatach publicystycznych. Sprawnie radzący sobie z mediami faktyczny rzecznik Andrzeja Dudy mógł stanowić również realną konkurencję dla innych, nie tak sprawnych polityków z samego Pałacu Prezydenckiego. Część z nich - jak zauważa nasz dziennikarz - miała mu zapewne za złe nieuniknione w roli rzecznika improwizacje.
Choć bywało i na odwrót - jak w czwartek, w wypadku wyraźnie wyczuwalnego zakłopotania Magierowskiego tym, że nic nie wie o referendalnych planach Andrzeja Dudy.
Podobne rozbieżności nie służą żadnej ze stron - a już na pewno nie tej niższej rangą.
Rzeczniczka PiS Beata Mazurek, pytana przez Tomasza Skorego o odejście Marka Magierowskiego z kancelarii prezydenta, zapewniła, że nie czuje satysfakcji, i stwierdziła, że... żadnych sporów między nimi nie było.
Pojawiają się w mediach informacje, że to z powodu chaosu informacyjnego pomiędzy PiS-em a kancelarią prezydenta. To absolutnie nie jest prawda - podkreśliła Mazurek.
Mimo że jesteśmy jedną drużyną, to jednak realizujemy zupełnie inne zadania i o żadnym chaosie nie ma mowy. Za politykę informacyjną prezydenta odpowiadał jego rzecznik, za politykę (informacyjną) Prawa i Sprawiedliwości, klubu - ja czy my jako partia. I uczciwie byłoby tych dwóch rzeczy nie łączyć - stwierdziła.
Na uwagę naszego dziennikarza, że bywali z Magierowskim w sporze - choćby przed kilkoma dniami ws. wymiany listów między Andrzejem Dudą a szefem MON Antonim Macierewiczem, Mazurek odparła: Nie, proszę pana. To była ocena takich czy innych... natomiast absolutnie nie spór. Nie.
Wątpliwości co do tego, że spór jednak istniał, nie ma natomiast szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. Zapytany przez nas o przyczynę odejścia Magierowskiego z KPRP, lider ludowców stwierdził: Chyba te iskry, które lecą na linii Pałac Prezydencki - PiS. Dyrektor Magierowski tak twardo się wypowiedział wobec pani rzecznik (Beaty Mazurek)... może przyszło ultimatum z Nowogrodzkiej, że już czas pana Magierowskiego minął.
Magierowski objął funkcję dyrektora biura prasowego kancelarii prezydenta w grudniu 2015 roku, zastępując na stanowisku Katarzynę Adamiak-Sroczyńską. Wcześniej - od września 2015 - pracował w kancelarii jako ekspert ds. dyplomacji publicznej, współpracował przy tym z Biurem Prasowym i Biurem Spraw Zagranicznych KPRP.
Przed rozpoczęciem współpracy z kancelarią Magierowski jako dziennikarz i publicysta specjalizował się w tematyce międzynarodowej. Pracował m.in. jako redaktor działu zagranicznego "Gazety Wyborczej", szef działu zagranicznego tygodnika "Newsweek Polska", zastępca redaktora naczelnego tygodnika "Forum" i - w latach 2006-2011 - dziennika "Rzeczpospolita". W kolejnych latach był publicystą m.in. tygodników "Uważam Rze" i "Do Rzeczy".
Magierowskiego zastąpi na stanowisku obecny poseł PiS Krzysztof Łapiński.
Jesteśmy z prezydentem Andrzejem Dudą wstępnie umówieni, że w następnym tygodniu, w czwartek, po jego powrocie z wizyty w Afryce, odbędzie się moja nominacja - poinformował polityk w czasie popołudniowego briefingu.
Jestem w tej chwili, jak państwo wiecie, również posłem, to oznacza, że muszę zrezygnować z mandatu poselskiego - to też oznacza kilka dni zamykania pewnych spraw poselskich - wyjaśnił.
Łapiński ujawnił również, że decyzje ws. zmian w kancelarii prezydenta Dudy zapadły już wcześniej.
Propozycję (zostania rzecznikiem prezydenta) dostałem kilkanaście dni temu. Trzymaliśmy to w tajemnicy, wiedziało o tym dosłownie kilka osób. Ja też nie chciałem tego wcześniej ujawniać, umówiłem się z panem prezydentem na termin majowy - powiedział.
Krzysztof Łapiński jest z wykształcenia politologiem: ukończył Wydział Dziennikarstwa i Nauk Politycznych UW.
Z Prawem i Sprawiedliwością związany jest od 2002 roku. W tym czasie był m.in. pracownikiem biura prasowego klubu parlamentarnego PiS, w 2014 roku pełnił funkcję zastępcy rzecznika PiS. Przed dwoma laty znalazł się w sztabie przygotowującym kampanię wyborczą premier Beaty Szydło.
Również w 2015 roku zdobył mandat posła, startował wówczas z okręgu pilskiego.
(e, az)