Aleksander Łukaszenka kontratakuje. Białoruski prezydent zaatakował przeciwników jego pomysłu zorganizowania referendum, które pozwoli mu pozostać u władzy przez trzecią kadencję.
W październiku na Białorusi odbędą się wybory parlamentarne. Prezydent chce je połączyć z referendum o usunięciu zapisu konstytucyjnego, który dopuszcza tylko dwie prezydenckie kadencje jednej osoby. Dzięki temu za dwa lata Łukaszenka będzie mógł ubiegać się o trzecią kadencję na stanowisku szefa państwa.
Łukaszence nie przeszkadzają obiekcje co do legalności referendum. Jak stwierdził w wypowiedzi dla agencji Bełta, bez względu na reakcje na Wschodzie, Zachodzie czy gdziekolwiek indziej, żyjemy zgodnie z naszym sposobem myślenia. Białoruski przywódca, który jest u sterów od 10 lat, już raz przedłużył swoje rządy dzięki plebiscytowi, nieuznawanemu przez Zachód i opozycję.