Lucjan Błaszczyk, jeden z najlepszych polskich tenisistów stołowych w historii, ogłosił definitywne zakończenie reprezentacyjnej kariery. To oznacza, że nie wystąpi w mistrzostwach Europy w Gdańsku.
Moja decyzja jest przemyślana i nieodwołalna, nie ma zbyt wiele wspólnego z obecną sytuacją na linii zawodnicy - Polski Związek Tenisa Stołowego. Ze względów zdrowotnych i rodzinnych kończę trwającą 23 lata przygodę z kadrą. Ustępuję miejsca młodszym zawodnikom, nadszedł czas aby oni wzięli na swoje barki odpowiedzialność za wyniki drużyny narodowej, tak jak kiedyś po Andrzeju Grubbie, Leszku Kucharskim i Stefanie Dryszelu uczyniłem ja z Tomaszem Krzeszewskim i całą naszą grupą pokoleniową - powiedział 37-letni Błaszczyk.
Zawodnik pochodzący z Lwówka Śląskiego ma w dorobku między innymi 12 medali mistrzostw Europy oraz 47 mistrzostw Polski, w tym 33 złote. Czterokrotnie reprezentował biało-czerwonych w igrzyskach olimpijskich - w Atlancie, Sydney, Atenach i Pekinie.
W moim życiu są teraz inne priorytety - mam żonę, małego syna, buduję dom, tworzę akademię tenisa stołowego swego imienia w Drzonkowie. Nie mam już siły, motywacji i zapału, jak dawniej, zdrowie także nie pozwala, abym trenował po 6-7 godzin dziennie. Rozmawiałem z wieloma osobami, ich głosy były raczej podzielone, ale ja już nie mam wątpliwości - dodał.
Błaszczyk, który po kilkunastu latach spędzonych w Niemczech wrócił niedawno do Polski, nie rozstaje się definitywnie z ping-pongiem. W krajowej superlidze będę grał w barwach ZKS Drzonków, mam też wciąż aktualny kontrakt na udział w turniejach pokazowych za zachodnią granicą. A już za kilka dni wybieram się na zawody do Pragi - poinformował.
Zawodnik zapowiedział, że w przyszłym roku, prawdopodobnie w maju lub czerwcu, zorganizuje oficjalne pożegnanie z reprezentacją.