Lubelski sąd skazał na 25 lat więzienia Grzegorza W., który dwa lata temu zamordował lubelskiego biznesmena. Jego brat został skazany za pomoc w zacieraniu śladów na półtora roku więzienia w zawieszeniu na pięć lat.
Zdaniem sądu, zbrodnia, do której doszło w 2010 roku, była dokładnie zaplanowana, podobnie jak i późniejsze zacieranie śladów. Napastnicy wywieźli ciało i samochód zamordowanego mężczyzny, podpalili i spalili. Usunęli także śnieg ze śladami krwi. Kara dla Rafała W. - młodszego z braci - jest stosunkowo niewielka, ponieważ sąd uznał, że został on przymuszony przez starszego brata do pomocy. Wyrok nie jest prawomocny.
Do zabójstwa doszło na początku stycznia 2010 roku. Policja otrzymała zgłoszenie, że na terenach leśnych w miejscowości Poczekajka niedaleko Chełma pali się samochód. Wezwano straż pożarną. W spalonym aucie znaleziono zwłoki mężczyzny, 43-letniego mieszkańca Lublina.
Według ustaleń policji, do zabójstwa 43-latka doszło w Świdniku na terenie firmy, której właścicielem jest Grzegorz W. Sprawca, aby zatrzeć ślady przestępstwa, przetransportował ciało kilkadziesiąt kilometrów dalej do lasu i podpalił samochód, w którym się ono znajdowało.
Prokuratura wydała za Grzegorzem W. list gończy. Policjanci ustalili, że może on przebywać w Belgii i dzięki współpracy z tamtejszą policją 36-latek został zatrzymany.