Około stu łyżwiarzy figurowych, hokeistów i miłośników jazdy na łyżwach protestowało na lubelskim Placu Litewskim. Domagali się całorocznego krytego lodowiska. Tymczasem mogą zostać pozbawieni nawet obecnie funkcjonującego sezonowego namiotu, bo w planach jest budowa basenu olimpijskiego. Ten zabierze część miejsca obecnego lodowiska.
Chcemy lodowiska z prawdziwego zdarzenia - mówili łyżwiarze. Obecna sezonowa hala ma pełnowymiarową taflę, ale nie ma tam chociażby szatni. Treningi łyżwiarzy figurowych zaczynają się o 6.30 rano, żeby zdążyć przed godzinami komercyjnymi, w czasie których nie stać klubu na wykupienie treningów. Hokeiści z tego samego powodu trenują po 22. Nie można nawet porządnego meczu zorganizować, bo nie mamy zaplecza - narzekają.
Jeszcze kilkanaście lat temu w Lublinie funkcjonowało sztuczne, całoroczne, kryte lodowisko na Globusie. Przerobiono je na wielofunkcyjną halę widowiskowo-sportową. Parkiet miał być rozkładany tylko na mecze np. piłki ręcznej, czy inne imprezy halowe. Miało to jednak być wciąż przede wszystkim lodowisko. Stało się inaczej, bo okazało się, że rozkładanie i składanie parkietu było po prostu zbyt kosztowne. I tak łyżwiarze pozostali na... lodzie.
Tymczasowym rozwiązaniem miał być namiot z taflą lodową. W międzyczasie miało powstać nowe sztuczne lodowisko. Nie powstało, bo nie było na nie pieniędzy. Obecny sezonowy namiot przynosi gigantyczne zyski, bo w ciągu 4 miesięcy przewija się przez niego kilkanaście tysięcy ślizgających się. Kluby sportowe zeszły praktycznie do podziemia.
Kiedyś w Lublinie był - odkryty. Teraz ma być nowoczesny obiekt finansowany przez Ministerstwo Sportu i środki unijne. Zabierze on jednak część terenu, na którym funkcjonuje obecny sezonowy namiot. Łyżwiarze boją się, że to wstęp do całkowitej likwidacji.