Na Grenlandii nie dyskutuje się zbyt często o geopolityce, ale ostatnie wypowiedzi Donalda Trumpa sprawiły, że mieszkańcy wyspy odstąpili od swoich przyzwyczajeń – powiedział w rozmowie z Michałem Zielińskim w Radiu RMF24 Adam Jarniewski, bloger, autor książek i Polak mieszkający na Grenlandii. Jego zdaniem to nieprawda, że rdzennym mieszkańcom wyspy podoba się pomysł przejęcia nad nią kontroli przez Stany Zjednoczone.
W ostatnim czasie szeroko dyskutuje się na temat słów Donalda Trumpa, który nie wykluczył siłowego zajęcia Grenlandii - wyspy pod jurysdykcją Danii.
Adam Jarniewski, współtwórca bloga "Poznaj Grenlandię", autor książek "Nie mieszkam w igloo" i "Listy z Grenlandii. Na arktycznym szlaku", który mieszka na wyspie z rodziną, wskazał w rozmowie z Radiem RMF24, że reakcje na obecne zapowiedzi Trumpa są inne niż w 2019 r.
Już wówczas prezydent Trump proponował kupno wyspy.
Zapowiedzi z 2019 roku zostały przyjęte dość humorystycznie. Na grenlandzki internet wysypała się fala memów - opowiedział Jarniewski. Obecne słowa amerykańskiego prezydenta elekta przyjęto "dużo bardziej sceptycznie i z dużo większą ostrożnością".
W opinii naszego rodaka, to nieprawda, że rdzenni mieszkańcy wyspy - Inuici, pozytywnie zapatrują się na pomysł przejęcia kontroli nad Grenlandią przez USA.
Zainteresowanie amerykańskie Grenlandią jest teraz wykorzystywane jako taki "pstryczek w nos" dla Danii, dla renegocjacji warunków, które Dania i Grenlandia mają ze sobą, takiego "małżeństwa", które jest zawarte przez ostatnie parę wieków - uważa gość RMF24.
Dania przyjęła na Grenlandii rolę takiego Tuska w Polsce, że wszystkie winy jej się przypisuje - powiedział Adam Jarniewski.
Premier Grenlandii Mute Egede wezwał mieszkańców wyspy do jedności i niepanikowania.
Polityk wyraził zrozumienie dla możliwych obaw związanych z zapowiedziami Donalda Trumpa. W środę wieczorem jego rząd wydał oświadczenie, wskazując na prawo Grenlandii do samostanowienia i dodał, że "oczekuje nawiązania kontaktu" z administracją Trumpa.
Grenlandia jest ważna dla bezpieczeństwa narodowego USA - powiedział w czwartek przyszły doradca prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego Mike Waltz w wywiadzie dla telewizji Fox News.
Rosja stara się dominować w Arktyce z flotą ponad 60 lodołamaczy, w tym o napędzie atomowym - dodał, wskazując, że USA znacznie ustępują pod tym względem.
Waltz zaznaczył też, że Grenlandia jest istotna z punktu widzenia surowców. Tu chodzi o zasoby naturalne. Jak już czapa lodowa się skurczy, to Chińczycy szybko skleją swoje lodołamacze i będą tam przeć. (...) Chodzi więc o nasze bezpieczeństwo narodowe - podkreślił współpracownik Trumpa.