"Na biznesie z uzbeckim biurem podróży PLL LOT stracił ponad 100 tys. dolarów. Potwierdzenia przelewów okazane przez kontrahenta były fałszywe" - podaje w czwartkowym wydaniu "Rzeczpospolita". Umowa z zagranicznym biurem była zawarta za rządów Prawa i Sprawiedliwości, a informacje o trasie, której dotyczyla umowa, pojawiły się m.in. na oficjalnej rządowej stronie gov.pl.
Dziennik w czwartkowym wydaniu podaje, że w styczniu 2023 roku polskie linie lotnicze PLL LOT podpisały umowę z uzbeckim biurem podróży LLC FLYIN’UP na realizację dziesięciu rejsów czarterowych na trasie Warszawa-Taszkent-Warszawa. Cena za czarter została ustalona na 193 800 dolarów. Loty zaplanowano do czerwca 2023 roku.
Informacje o nowej trasie pojawiły się nawet na oficjalnej rządowej stronie gov.pl.
"Rzeczpospolita" informuje, że teraz okazało się, iż zagraniczne biuro podróży oszukało polskie linie lotnicze.
"Narodowy przewoźnik zawarł w 2023 roku, jeszcze za rządów PiS, umowę z nieznaną w branży firmą z Uzbekistanu na loty rejsowe do Taszkentu. Połączenia reklamowano na stronach rządowych, tymczasem kontrahent okazał się oszustem; nie wpłacił w terminie depozytu ani przedpłat, w dodatku przysłał fałszywe potwierdzenia przelewów wystawione przez Ambasadę Uzbekistanu w Polsce" - czytamy.
"Mimo to pierwszy rejs, z naciągnięciem procedur, doszedł do skutku" - zaznacza "Rz", dodając, że "referencje firmie z Uzbekistanu wystawiły uzbeckie i polskie służby dyplomatyczne".
"M.in. dlatego nie odwołano lotu, obawiając się skazy na reputacji" - pisze.
Dziennik dodaje, że nieprawidłowości przy weryfikacji tej umowy wykryło Biuro Compliance działające w PLL LOT.
"Dlaczego Polsce tak bardzo zależało na stałych lotach do Taszkentu? Był to szczyt 'afery wizowej' i prawdopodobnie chciano ściągać pracowników i studentów z Uzbekistanu. Nie bez znaczenia mógł być też lobbing związany z otwarciem filii Collegium Humanum w tym kraju" - czytamy.
Według komisji śledczej ds. afery wizowej w Ministerstwie Spraw Zagranicznych za rządów PiS istniał korupcjogenny system wydawania wiz.
Prace komisji trwały 11 miesięcy, w tym 8 miesięcy przypadło na przesłuchania świadków i zbieranie materiału dowodowego. Przesłuchano 37 świadków i odebrano opinię od dwóch biegłych.
Wnioski zawarte w projekcie raportu dotyczą m.in. programu Poland Business.Harbour.
Szef komisji ds. afery wizowej Marek Sowa informował, że proces przyznawania wiz studenckich został w ostatnich latach radykalnie wypaczony, a niektóre polskie uczelnie traktowały rekrutacje studentów jako podstawę swojego modelu biznesowego.
"Polscy konsulowie alarmowali o nieprawidłowościach i naciskach uczelni na priorytetowe traktowanie ich aplikantów. Uwagi dotyczą 32 uczelni. Szczególnie 5 uczelni ma wyjątkowo wysoki odsetek zagranicznych studentów" - powiedział Sowa. Jak zauważył, na jednej z uczelni w 2019 r. było tylko dwóch polskich studentów.
W grudniu komisja skierowała do Prokuratury Krajowej zawiadomienia dotyczące 11 osób, w tym byłego premiera Mateusza Morawieckiego oraz byłych szefów MSZ i MSWiA Zbigniewa Raua i Mariusza Kamińskiego - informował szef tej komisji Marek Sowa.