Na komisariat policji zgłosił się 25-latek, który w sobotę - prawdopodobnie pijany - wjechał w drewniany dom. Mieszkaniec gminy Błaszki niedaleko Sieradza uciekł z miejsca wypadku, a teraz tłumaczy się szokiem. Za spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym i ucieczkę grozi mu do 7,5 roku więzienia.
Dramat mieszkańców Łubnej wydarzył się w sobotę. Na zakręcie mazda prowadzona przez 25-latka zjechała z drogi i uderzyła w drewniany budynek mieszkalny. Samochód uszkodził konstrukcję domu i wjechał do jednego z pomieszczeń. W sąsiednim pokoju znajdowały się w tym czasie trzy osoby w wieku od 38 do 72 lat. Nikt nie ucierpiał.
Kierowca mazdy uciekł, gdy usłyszał, że wzywana jest policja. Funkcjonariusze, którzy przyjechali na miejsce wypadku, zatrzymali 25-letniego padażera auta. Mężczyzna był pijany. Ponieważ nie zgodził się na badanie alkomatem, pobrano mu do badania krew.
Dzisiaj uszkodzonemu budynkowi przyjrzą się inspektorzy nadzoru budowlanego - ocenią, czy dom nadaje się jeszcze do zamieszkania.