Ujawnienie "listy Wildsteina" nie stworzyło zagrożenia dla bezpieczeństwa państwa – ustalono podczas tajnego posiedzenia Kolegium ds. służb specjalnych, przedstawicieli IPN-u i sejmowej speckomisji.
Zanim jednak Centrum Informacyjne Rządu wydało lakoniczny oficjalny komunikat, nikt z uczestników spotkania nie chciał wyjawić, o czym dokładnie dyskutowano i co ustalono.
Wprawdzie wychodzący z Kancelarii Premiera zatrzymywali się przy dziennikarzach, ale niewiele mieli im do powiedzenia. W ściśle tajnym trybie było posiedzenie. Przykro mi, niczego nie mogę powiedzieć - przepraszał szef wywiadu Andrzej Ananicz. A wtórowali mu szefowie WSI, ABW oraz ministrowie. Prezes IPN-u wyjechał z Kancelarii tylnym wyjściem i w ogóle z dziennikarzami rozmawiać nie chciał.
Jedyny konkret, jaki padł z ust uczestników spotkania, to słowa Jerzego Szmajdzińskiego: Nie było to spotkanie decyzyjne w żadnym stopniu, tylko była to wymiana informacji .