Szczęśliwy finał poszukiwań kucyka z Wieliczki. Zwierzę wróciło do prawowitego właściciela. W tej sprawie dwóch mężczyzn usłyszało zarzuty. Grozi im kara od 3 miesięcy do 5 lat więzienia.
Historia skradzionego kucyka poruszyła mieszkańców Małopolski. Przypomnijmy, że wczoraj policja poinformowała, że zwierzę zostało zabrane z zagrody znajdującej się przy ulicy Wygoda w Wieliczce. Na nagraniu z monitoringu było widać mężczyznę, który szedł z kucykiem przez jedną z ulic.
Po opublikowaniu nagrania funkcjonariusze poprosili o pomoc w ustaleniu tożsamości złodzieja i miejsca przebywania kucyka.
Dzięki pomocy mieszkańców mundurowi ustalili, że złodziej ze skradzionym zwierzęciem pieszo udał się do Krakowa.
Dziś w sprawie nastąpił przełom. Dyżurny z komendy w Wieliczce skontaktował się z mężczyzną, który poinformował, że na jego posesji jest zaginiony kucyk. 33-latek stwierdził, że zwierzę biegało po ulicy, gdy przejeżdżał przez Wieliczkę. Postanowił więc zaopiekować się kucykiem. Miał wysiąść z samochodu, poprowadzić konia do Krakowa. Asystował mu kolega, który przez całą trasę jechał za nim autem. Mężczyzna przyznał, że postanowił przekazać zwierzę policji po tym, jak zobaczył, że o kradzieży zrobiło się głośno w mediach.
Mundurowi nie dali wiary w wyjaśnienia 33-latka - bo jak ustalili - kucyk został wyprowadzony z zamkniętego wybiegu. Funkcjonariusze zatrzymali skruszonego mężczyznę, a także jego 34-letniego kolegę, który miał mu asystować. Podejrzanym grozi kara do 5 lat więzienia.