Pod koniec tygodnia politycy Zjednoczonej Prawicy po raz pierwszy usiądą do rozmów na temat rekonstrukcji rządu i nowego układu koalicyjnego. To będzie pierwsze takie spotkanie od czasu odejścia z sojuszu partii Jarosława Gowina. Jego miejsce w Zjednoczonej Prawicy chcą zająć politycy związani z Adamem Bielanem i Partią Republikańską, ale swoje ambicje ma też środowisko dawnych działaczy Porozumienia.
W pierwszej kolejności do obsadzenia jest stanowisko w resorcie rozwoju. Po odwołaniu Jarosława Gowina funkcję tę tymczasowo pełni premier Mateusz Morawiecki.
Urząd przy placu Trzech Krzyży jest jednak areną walki pomiędzy bielanowcami a ociepistami, jak nazywają ich politycy obozu rządowego. Oba stronnictwa w ostatnich tygodniach zapewniają Prawu i Sprawiedliwości posiadanie sejmowej większości i oba oczekują gratyfikacji.
Partii Republikańskiej, która powstała częściowo z dawnych współpracowników Gowina, najbardziej zależy na formalnym wejściu w skład Zjednoczonej Prawicy. Ugrupowanie, jak mówią jego politycy, czuje się legalnym kontynuatorem Porozumienia i dlatego chce zająć miejsce ugrupowania Gowina w koalicji. Do tej pory bielanowcy złożyli jedynie podpisy pod Polskim Ładem. Ich włączenie w Zjednoczoną Prawicę miałoby być kolejnym etapem cementowania sojuszu.
To zbliżenie ma też wymiar praktyczny. Zapewniłoby bielanowcom miejsca na listach PiS-u w najbliższych wyborach parlamentarnych.
Partia Republikańska nie rezygnuje jednak z walki o resort rozwoju.
Podobnie jak posłowie związani z Marcinem Ociepą. Sam wiceminister obrony ma aspiracje, by zająć dawne miejsce Jarosława Gowina. Jego awans nadal nie jest jednak przesądzony.
"Jest politykiem niedoświadczonym" - mówi jeden z działaczy Zjednoczonej Prawicy, który jednocześnie zauważa, że Ociepa przegapił swoją szansę - "Mógł ubiegać się o ministerialną posadę, kiedy PiS obawiało się o większość. Od chwili, gdy ociepiści otwarcie wsparli rząd, jego pozycja negocjacyjna drastycznie spadła".
Za Ociepą ma się wstawiać premier Mateusz Morawiecki, który od dłuższego czasu próbuje stworzyć własne zaplecze wśród posłów. Dla obu stronnictw, Partii Republikańskiej i środowiska Ociepy, szansą może być podział ministerstwa kultury. Z jego kompetencji ponownie wyłączony miałby zostać sport, co dawałoby kolejne stanowisko do ewentualnego obsadzenia.
Czarne chmury zbierają się także nad ministrem spraw wewnętrznych. Część polityków Zjednoczonej Prawicy w nieoficjalnych rozmowach otarcie mówi o konieczności dymisji, głównie za brak odpowiedniego nadzoru nad policją.
Mariusza Kamińskiego na stanowisku obronić może kryzys na pograniczu polsko-białoruskim.
"W tej sytuacji trudno wyobrazić sobie odwołanie szefa służb mundurowych" - podkreśla jeden z działaczy.
Skomplikowaną pozycję w rządzie ma też szef kancelarii premiera. Michała Dworczyka najbardziej obciąża afera mejlowa i wyciek kolejnych służbowych wiadomości, które minister rozsyłał z prywatnej skrzynki. Jego przeciwnicy wskazują też na fiasko Narodowego Programu Szczepień. Niektórzy politycy wprost nazywają go porażką i wytykają, że w zestawieniu z efektami zainwestowano w NPS nieproporcjonalne środki, między innymi na loterie szczepionkowe.
Przesądzona jest za to przyszłość ministra rolnictwa. Grzegorz Puda straci stanowisko głównie ze względu na trwające protesty rolników z Agrounii, ale w partii nie podoba się także jego bizantyjski sposób sprawowania urzędu.
Jak informowały media, Puda miał zwolnić z resortu wieloletniego pracownika, ponieważ nie zapewnił on mu obsługi VIP na lotnisku.
"Jest gamoniem, który nie potrafi rozróżnić krowy od konia" - mówi jeden z czołowych polityków Zjednoczonej Prawicy.
W Sejmie na rozpatrzenie czeka już wniosek ludowców i Lewicy o jego odwołanie, a w ostatnich dniach premier próbował zatrzeć złe wrażenie po działaniach swojego ministra. W trakcie weekendowych dożynek szef rządu obiecywał między innymi stworzenie państwowego systemu ubezpieczeń przed klęskami żywiołowymi, co jest jednym z postulatów Agrounii.
Prawo i Sprawiedliwość, o czym informowali dziennikarze Onetu, zastanawia się także nad odwołaniem ministra klimatu Michała Kurtyki (za negocjacje z Czechami dot. kopalni w Turowie) oraz Małgorzaty Jarosińskiej-Jedynak. Jej miejsce w resorcie funduszy regionalnych miałby zająć Waldemar Buda.
Według naszych nieoficjalnych informacji prezes PiS Jarosław Kaczyński w najbliższą środę wraca z urlopu i od tego czasu rozpoczną się zasadnicze rozmowy na temat układ rządowego w nowym politycznym sezonie.