"Z pokorą przyjmuję oświadczenie Kurii Metropolitalnej w Krakowie i wiele opinii wyrażanych w mediach" – napisał w przesłanym w środę oświadczeniu ks. Grzegorz Babiarz, który uważa, że jest prawowitym prezesem stowarzyszenia Wiosna, organizatora Szlachetnej Paczki.

We wtorek krakowska kuria skrytykowała poniedziałkowe działania ks. Grzegorza Babiarza, psychoterapeuty, wykładowcy akademickiego i współpracownika ks. Jacka Stryczka. W poniedziałek ks. Babiarz w asyście swojego mecenasa i ochroniarzy wszedł do siedziby Wiosny. Zgodnie z relacjami pracowników stowarzyszenia chciał uzyskać dostęp do komputerów. Miały też paść groźby pod adresem pracowników, a Joanna Sadzik, która na co dzień pracuje w Wiośnie i również uważa, że jest prezesem tej organizacji, miała zostać "popchnięta" przez "jednego z panów".

W  oświadczeniu ks. Babiarz napisał, że jego celem jest "bezpieczeństwo, uzdrowienie, rozwój" stowarzyszenia. To, że pojawił się w poniedziałek w Wiośnie z osobami kojarzonymi z Gromem, miało - jak napisał - charakter symboliczny. "Chciałem w ten sposób podkreślić, w jak wielkim niebezpieczeństwie jest Stowarzyszenie WIOSNA" - wyjaśnił i dodał, że chodzi m.in. o sprawy finansowe. Ks. zastanawia się też m.in.: "Kto obecnie odpowiada za jedną z największych w Polsce baz danych wrażliwych?"

Jak podkreślił, dla niego projekty Wiosny - Szlachetna Paczka i Akademia Przyszłości mają wagę państwową i on czuje się za nie odpowiedzialny.

Babiarz przeprasza osoby, w których wzbudził niepokój. Jak zaznacza, jego celem było "symboliczne pokazanie, jak ważne jest zaprowadzenie porządku prawnego w Stowarzyszeniu".

"Nie rozumiem jednak, dlaczego wokół tej sprawy wciąż jest tak dużo zamieszania"

W oświadczeniu zaznaczył, że wciąż jest otwarty na rozmowy, nie chce eskalacji konfliktu.

Zgodził się także z oświadczeniem Przemysława Gdańskiego, prezesa zarządu BNP Paribas Bank Polska SA, strategicznego partnera projektów stowarzyszenia, że potrzebny jest spokój.

"Nie rozumiem jednak, dlaczego wokół tej sprawy wciąż jest tak dużo zamieszania. Sam staram się ograniczać swoje wypowiedzi do przekazania informacji, jeśli to jest potrzebne, tak jak tym razem" - napisał ks. Babiarz.


W środę do budynku Wiosny weszli śledczy. Prokurator, policjanci i biegli różnych specjalizacji zabezpieczyli dokumenty stowarzyszenia. Działanie to jest elementem postępowania w sprawie ewentualnego naruszenia praw pracowniczych w stowarzyszeniu. W środę w RMF FM podaliśmy nieoficjalną informację, że śledczy weszli też do miejsca zamieszkania ks. Jacka Stryczka.

Postępowanie w sprawie Wiosny krakowska prokuratura prowadzi od września ub.r. Przesłuchiwani są świadkowie, ale nie wiadomo, ilu jeszcze ich pozostało, ponieważ po przesłuchaniach jednych świadków okazuje się, że trzeba przesłuchać kolejne osoby.

Ks. Jacek Stryczek do września ub.r. był prezesem Wiosny. Zakładał to stowarzyszenie w 2001 r. We wrześniu ub.r. Onet opublikował reportaż, z którego wynikało, że duchowny mobbingował pracowników. Stryczek zaprzeczył, ale podał się do dymisji. W jego miejsce została powołana ówczesna szefowa projektu Szlachetna Paczka Joanna Sadzik.

4 lutego walne zgromadzenie Wiosny odwołało Joannę Sadzik i powołało na prezesa ks. Grzegorza Babiarza. Sadzik twierdziła, że nie wie, dlaczego została odwołana. 11 lutego walne zgromadzenie, w innym niż poprzednio składzie, przywróciło Sadzik i jej zarząd. To działanie w marcu sąd, na wniosek Babiarza, uznał za bezprawne i nakazał wykreślenie Sadzik i jej zarządu z Krajowego Rejestru Sądowego. Obecnie obie strony czekają na nowy wpis do KRS.