Najpóźniej do końca lipca sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg podejmie decyzję, czy Krzysztof Szczerski - szef gabinetu prezydenta Andrzeja Dudy - zostanie jego zastępcą - ustaliła w Kwaterze Głównej Sojuszu dziennikarka RMF FM Katarzyna Szymańska-Borginon. Co więcej, według jej informacji, gdyby ta kandydatura Szczerskiego została odrzucona, to może on zostać polskim kandydatem na unijnego komisarza.
Decyzję o wyborze swojego zastępcy sekretarz generalny NATO podejmuje osobiście. Dzieje się to po konsultacjach z głównymi krajami NATO. Sprawująca tę funkcję Amerykanka Rose Gottenoeller kończy swoją kadencję w październiku. Jednak Jens Stoltenberg powinien ogłosić, kto zastąpi Amerykankę, jeszcze przed przerwą wakacyjną.
Krzysztof Szczerski ma poparcie Amerykanów. "Jest to poparcie kluczowe, ale nie decydujące w 100 procentach" - mówi rozmówca dziennikarki RMF FM w Kwaterze Głównej Sojuszu.
Nikt w tej sprawie - teoretycznie - nie ma prawa weta, ale Francja może chcieć zaszkodzić Polsce.
Paryż wciąż pamięta, że zamiast samolotów z Francji zadeklarowaliśmy chęć kupna amerykańskich F-35. Francuscy dyplomaci mówią, że Polska jest "niesolidarna", bo obiecuje współpracę w ramach PESCO, czyli pogłębionej współpracy wojskowej w UE a jednocześnie - podpisuje porozumienie o współpracy z USA.
W dodatku kontrkandydat Krzysztofa Szczerskiego, popierany przez Niemcy i Francję, estoński minister obrony - ma bardzo wysokie notowania. "To wysoka klasa" - mówi dyplomata w NATO. Polska - zdaniem jednego z rozmówców w Kwaterze Głównej NATO - "prowadzi w Sojuszu przemyślana akcję". Szanse Krzysztofa Szczerskiego, rozmówca naszej dziennikarki, ocenia pół na pół.
Jeżeli kandydatura Krzysztofa Szczerskiego zostałaby odrzucona w NATO, to szef gabinetu prezydenta, wróci do gry jako kandydat Polski na komisarza. Będzie to możliwe zwłaszcza wtedy jeżeli kwestia wyboru szefa KE zacznie się przedłużać.
Premier Mateusz Morawiecki wyraźnie nie naciska na szybkie decyzje. Spotykamy się w niedzielę za dziesięć dni, będziemy dyskutować wieczorem, w nocy, do poniedziałku. Być może - chociaż szanse nie są jakieś bardzo wielkie - wypracujemy wtedy już stanowisko końcowe, ale jeśli nie, to spotkamy się ponownie. Pięć lat temu było tak, że dopiero w lipcu, w sierpniu te ostateczne decyzje zapadły - więc nie ma się co spieszyć - powiedział szef rządu, który w sobotę był gościem Krzysztofa Ziemca w RMF FM.
TU PRZECZYTASZ CAŁĄ ROZMOWĘ Z MATEUSZEM MORAWIECKIM
Opóźnienie obsady unijnych stanowisk byłoby korzystne dla Krzysztofa Szczerskiego. Jego sytuacja w NATO zostałaby już wyjaśniona. W razie porażki mógłby wtedy ubiegać się o funkcję w Komisji Europejskiej.
Sam zainteresowany na razie sprawy nie komentuje.
Poproszony przez dziennikarkę RMF FM o komentarz podkreślił, że "nie ma na razie żadnych decyzji personalnych", a pytany, czy byłby zainteresowany stanowiskiem komisarza - powiedział "dziękuję za zainteresowanie moją osobą w tym kontekście".
Jak nieoficjalnie ustaliła korespondentka RMF FM w Brukseli, zarówno Beata Szydło, jak i Anna Fotyga nie chcą być kandydatkami na polskiego komisarza UE. Objęciem tego stanowiska byłaby zainteresowana Jadwiga Emilewicz, ale na takie rozwiązanie nie chce się zgodzić Prawo i Sprawiedliwość.
Formalnie żadne decyzje w sprawie polskiego kandydata na komisarza nie zapadła, jednak "przymiarki" trwają już od pewnego czasu.
TU PRZECZYTASZ WIĘCEJ O SPRAWIE
Była premier Beata Szydło nie chce kandydować na komisarza i powiedziała to już prezesowi Prawa i Sprawiedliwości Jarosławowi Kaczyńskiemu. Szydło, która miała oszałamiający wynik wyborczy - zdobyła ponad pół miliona głosów - zdaje sobie sprawę ze swoich ograniczeń, zwłaszcza językowych. Nie chcę się kompromitować - miała powiedzieć według relacji jednego z polityków PiS. Była premier proszona przez dziennikarkę RMF FM o komentarz powiedziała tylko, że "żadne formalne decyzje jeszcze nie zapadły".
Z kolei eurodeputowana Anna Fotyga, która świetnie zna angielski i jest doceniania w PE za swoją pracę nad raportem w sprawie rosyjskiej dezinformacji i przewodniczenie komisji ds. bezpieczeństwa w PE, nie chce funkcji komisarza ze względów osobistych.
Jak ustaliła nasza dziennikarka, również miała o tym poinformować prezesa Jarosława Kaczyńskiego.