Po dwóch wypadkach z udziałem koni i pieszych, pojawiły się głosy, że należy ograniczyć wjazd zaprzęgów na płytę Rynku Głównego w Krakowie. Urząd Miasta rozważa opcję zakazu wstępu dla dorożek w godzinach od 12. do 17. Jednak nawet policja nie jest przekonana, czy takie rozwiązanie ma sens.
Zdaniem miejskich urzędników, na krakowskim Rynku Głównym w godzinach szczytu jest za gorąco i zbyt tłoczno i dlatego dorożki nie powinny mieć tam prawa wjazdu w godzinach od 12. do 17. Kwestie bezpieczeństwa są tutaj dla nas podstawowe - podkreśla w rozmowie z reporterem RMF FM Maciejem Grzybem Filip Szatanik z krakowskiego magistratu:
Z kolei policjanci, którzy nie są przekonani do pomysłu ograniczenia ruchu dorożek na Rynku, podają kilka argumentów. Po pierwsze uważają, że tylko ostatni wypadek został spowodowany przez dorożkarza, w poprzednich przypadkach konie raz spłoszył turysta, a raz huk petardy. Po drugie nawet policja nie wyobraża sobie Rynku Głównego bez dorożek, które z tym miejscem związane są od wieków. A po trzecie - skoro nie zamyka się dróg po każdym wypadku samochodowym, to nie ma również sensu zakazywać dorożkom wjazdu na Rynek.