Ponad 7 milionów złotych kosztowało już w tym roku łatanie dziur w krakowskich ulicach. To jednak tylko kropla w morzu potrzeb, bo dziur przybywa, a budżet na remonty jest coraz skromniejszy.
Jedna z takich ogromnych dziur zieje z ulicy Reymonta. Ma średnicę ponad półtora metra i głębokość kilkunastu centymetrów. Trudno ją ominąć, łatwo w nią wpaść i uszkodzić zawieszenie, felgę lub oponę. Takich pułapek w Krakowie są tysiące, dlatego jazda po ulicach przypomina slalom: