Prokuratura w Krakowie wznowiła śledztwo w sprawie zabójstwa Julity K. Jak podawały media, zamordowana kobieta była teściową oskarżonego o przygotowywanie zamachu terrorystycznego Brunona K. Śledztwo umorzono w 2015 r. z powodu niewykrycia sprawcy. Prokuratura nie wypowiada się na temat śledztwa. Według ustaleń PAP do podjęcia na nowo śledztwa doszło po analizie materiału dowodowego.
O sprawie poinformowała w czwartek na stronie internetowej "Gazeta w Krakowie", podając, że prokuratura ze względu na dobro postępowania nie chce ujawniać żadnych szczegółów sprawy ani też okoliczności, które spowodowały podjęcie na nowo śledztwa w sprawie zabójstwa 68-letniej Julity K.
W toku poprzedniego śledztwa nie udało się jednoznacznie ustalić, kto był sprawcą zabójstwa i jakie były przyczyny i okoliczności zbrodni.
Jak podawała policja, kobieta mieszkała pod Wieliczką i ostatni raz była widziana na przełomie lat 2011 i 2012. W kwietniu 2012 r. w leśnym młodniku w Czajowicach w otulinie Ojcowskiego Parku Narodowego znaleziono zwłoki kobiety. Jej tożsamości nie udało się od razu ustalić. Specjaliści z Instytutu Ekspertyz Sądowych zrekonstruowali wygląd tej osoby. Pod koniec grudnia 2012 r. policja opublikowała uzyskane portrety, ale nie przyniosło to rezultatu. Śledztwo umorzono.
Od listopada 2012 r. krakowska Prokuratura Apelacyjna prowadziła śledztwo ws. przygotowywania zamachu bombowego na konstytucyjne organy RP przez Brunona K. W trakcie tego śledztwa ABW przeszukała pod Krakowem dom, w którym mieszkała jego teściowa. W mieszkaniu znaleziono ślady krwi i jedną sztukę amunicji. Kobiety nie było; nie potwierdziły się informacje, że wyjechała do Anglii. Prokuratura zleciła policji poszukiwanie zaginionej. Zaginięcie kobiety zgłosiła wtedy także jej rodzina.
Informacją zainteresował się prokurator prowadzący śledztwo w sprawie niezidentyfikowanych zwłok z Czajowic. W efekcie ustalono, że znalezione w Czajowicach szczątki należały do Julity K.
W toku śledztwa prokuratura rozważała kilka hipotez dotyczących sprawcy zabójstwa, w tym zakładające, że ze śmiercią Julity K. ma związek osoba lub osoby z najbliższej rodziny, osoby z kręgu znajomych lub osoby nieznane ofierze.
Zebrane w śledztwie dowody, w tym ślady krwi ofiary w samochodzie osoby z najbliższego jej kręgu, okazały się jednak niewystarczające do postawienia komukolwiek zarzutu zabójstwa. Nie udało się też powiązać poszlak w nierozerwalny łańcuch, mogący być podstawą oskarżenia w procesie poszlakowym. Dlatego śledztwo umorzono.
(łł)