Sąd nadzorujący areszt w Krakowie wyjaśnia sprawę głodowej śmierci obywatela Rumunii. Claudiu Crulic, który trafił do krakowskiego aresztu z powodu kradzieży portfela, w styczniu zmarł z głodu. Mężczyzna od czterech miesięcy prowadził głodówkę przeciwko - jak twierdził – fałszywemu oskarżeniu.
Kiedy jego stan drastycznie się pogorszył, trafił do szpitala. Niestety nie udało się go już uratować. Jego historię opisał „Tygodnik Powszechny”.
W lipcu 2007 mężczyzna wraz z żoną Lice został aresztowany za kradzież portfela sędziego wysokiej instancji. We wrześniu został skazany na areszt tymczasowy. Claudiu znalazł się w areszcie przy ul. Montelupich w Krakowie, a jego żona w Nowej Hucie.
14 września Claudiu napisał list do dyrektora aresztu śledczego, w którym domagał się kontaktu z rumuńskim przedstawicielstwem dyplomatycznym. Wtedy też oznajmił, że rozpoczyna głodówkę.
Na przełomie października i listopada trafił do szpitalnego więzienia. 3 stycznia - jak wynika z akt sprawy - Crulica przyniesiono na noszach do szpitala. Lekarze napisali, że więzień jest w złym stanie, wyniszczony i odwodniony, ale może być leczony w szpitalu więziennym - czytamy w "Tygodniku Powszechnym".
Po czterech miesiącach głodówki - 14 stycznia - sąd zgodził się na badanie krwi głodującego i przymusowe karmienie go przez sondę. Za późno. Gdy Claudiu Crulica trafił do szpitala MSWiA, nie można było już go uratować. Ważył zaledwie 40 kilogramów przy 175 centymetrach wzrostu. Mężczyzna umarł z wycieńczenia.
Rzecznik aresztu śledczego powiedział naszemu reporterowi, że nie była to pierwsza głodówka obywatela Rumunii. Był to jego trzeci pobyt w areszcie. Nigdy nie został skazany, ale był osobą podejrzaną za różnego rodzaju kradzieże. Gdy był drugi raz w więzieniu, również podejmował próbę głodowania, ale po niespełna tygodniu zrezygnował z tego, dał się przekonać. Natomiast tu uchwycił się tego sposobu bardzo mocno i trwał w swym uporze do samego końca - mówi kapitan Zbigniew Łatak, rzecznik aresztu śledczego przy ulicy Montelupich w Krakowie.
Toczą się pewne postępowania sprawdzające i wyjaśniające, prowadzone głównie przez sąd penitencjarny w Krakowie, który wziął całość dokumentacji i bada problem. Nie chcę oceniać teraz tego wszystkiego - powiedział z kolei Stanisław Potoczny, dyrektor krakowskiego aresztu.
O śmierci Crulica szpital poinformował konsulat Rumunii w Katowicach. Do Krakowa przyjechała matka po zwłoki syna. Nie rozpoznała go...