Urządzenia na krakowskich placach zabaw nadal są niebezpieczne dla dzieci - alarmują rodzice. Miejsca, gdzie bawią się maluchy, zostały skontrolowane rok temu. Okazało się, że ponad 60 nie nadaje się do użytku. Mimo to do tej pory uszkodzone karuzele i huśtawki nie zostały ani zdemontowane, ani wyremontowane.
Nadal jest to ten sam plac zabaw, nic się na nim nie zmieniło, ani nic nie zostało naprawione, ani zdemontowane. Zardzewiała zjeżdżalnia, zardzewiałe huśtawki i karuzela. Nie można tam dziecka puścić, bo to niebezpieczne dla jego zdrowia i życia - mówi jedna ze zdenerwowanych mam.
Straż miejska, do której obowiązków należy kontrola placów zabaw, twierdzi, że jest bezradna wobec zarządców tych miejsc. Wysyłamy tylko informacje do zarządcy. Nie mamy takiego narzędzia, jakim byłby jakiś przepis prawny, który by nas uprawniał do nałożenia mandatu czy wysłania wniosku do sądu o ukaranie - tłumaczy Małgorzata Imosa Nogieć z krakowskiej straży miejskiej.