Szczątki czterech osób, najprawdopodobniej ofiar komunistycznego terroru, odnaleziono w Zgórsku koło Kielc - poinformował prezes Fundacji Niezłomni im. Zygmunta Szendzielarza "Łupaszki", Wojciech Łuczak. Nie jest to pierwsze tego typu odkrycie w tym miejscu - ciała odnaleziono bowiem w jamie grobowej położonej 70-80 metrów od miejsca, w którym w grudniu ubiegłego roku odkryto szczątki dwóch innych ofiar egzekucji.
Od wtorku badania prowadzą archeolodzy oraz antropolog, którzy odsłaniają cztery ciała ofiar. Ujawniamy różne przedmioty, są to najczęściej łuski będące świadectwami tej egzekucji - poinformował Łuczak. Jak zaznaczył, udało się ustalić, że są tu łuski typu Tokariew, "które wskazują na rok 1945". Ewidentnie możemy tu mówić o egzekucji komunistycznej - ocenił.
We wtorek po południu antropolog opisywał odnalezione szczątki i dokonywał ocen co do wieku, płci ofiar i "mechanizmu śmierci". Badacze pobierają także próbki DNA do profilowania genetycznego.
Są to ciała bezwładnie wrzucone do płytkiej jamy grobowej na głębokości około pół metra. Prace są dość trudne z uwagi na wrośnięte w tę jamę drzewa - relacjonował Łuczak.
Dzięki liście przetrzymywanych w kieleckim więzieniu można snuć hipotezę odnośnie tożsamości tych ofiar. Tylko jedna czwórka była zamordowana jednego dnia. To wskazuje, że mogą to być szczątki żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych. Dla potwierdzenia potrzebujemy jeszcze dodatkowych badań - zaznaczył Łuczak.
Archeolodzy dostali sygnał o możliwych egzekucjach w Zgórsku osadzonych w kieleckim więzieniu. Za pomocą wykrywacza metali badacze wytypowali trzy kolejne miejsca, które zostaną sprawdzone w najbliższym czasie.
Na początku grudnia ubiegłego roku w lesie w okolicach Zgórska znaleziono szczątki dwóch ofiar egzekucji z lat 40. minionego stulecia. Tożsamość obu osób nie jest na razie znana. Trwają analizy próbek z pobranym materiałem genetycznym.
(hk)