Do ruchu Szymona Hołowni Polska 2050 dołącza czworo nowych członków, w tym dotychczasowa posłanka Koalicji Obywatelskiej Paulina Hennig-Kloska - poinformowało ugrupowanie.
"Mamy przyjemność poinformować o włączeniu do Polski 2050 czworga nowych członków. Są to: posłanka Paulina Hennig-Kloska, radna Edyta Łongiewska-Wijas ze Szczecina, profesor Tomasz Sójka z Poznania i mecenas Patrycja Borkowska z Łodzi" - głosi komunikat ruchu przekazany PAP.
Jak podkreślono, "jednym z najważniejszych celów bieżących Ruchu Polska 2050 było powołanie koła w Sejmie, aby móc znacząco zwiększyć nasze możliwości działania". "W bieżącym tygodniu zakończymy realizację tego celu" - zapowiedziano.
Wcześniej do ruchu Polska2050 przystąpiły posłanki Hanna Gill-Piątek (wcześniej Lewica) i Joanna Mucha (wcześniej KO) oraz senator Jacek Bury. Do utworzenia koła poselskiego potrzeba minimum trójki posłów.
Paulina Henning-Kloska wcześniej kilkukrotnie zaprzeczała, że dołączy do ruchu Polska 2050. Była dotąd związana z Nowoczesną. Co ciekawe, Koalicja Obywatelska jeszcze po godz. 9 zapowiadała konferencję prasową z udziałem Pauliny Henning-Kloski i szefa klubu Cezarego Tomczyka. Posłanka do czasu rozpoczęcia konferencji zmieniła jednak polityczne barwy.
To jest dla mnie naprawdę ważny dzień, podjęłam decyzję o przystąpieniu do Polski2050 Szymona Hołowni - napisała w oświadczeniu opublikowanym na Facebooku Paulina Hennig-Kloska.
Podkreśliła, że przez ostatnie tygodnie miała okazję poznać bliżej Hołownię i jego ruch. Uwierzyłam w niego, bo jest autentyczny i ma marzenia o lepszej Polsce, takie, jakie miałam wchodząc do polityki w 2015 roku. Wierzę, że przewróci scenę polityczną i jest szansą na przerwanie rządów złej władzy. Dlatego chcę go wesprzeć na tak wczesnym etapie. Dziś twardo stoję na nogach i wiem co robię - napisała Hennig-Kloska.
Nie zmieniam poglądów, nie zmieniam wartości. Dalej będę walczyć o demokratyczne państwo prawa, niezależność mediów, godność polskich kobiet, rozsądek, umiar i odpowiedzialność w polityce - zapewniła.
Hennig-Kloska przekazała, że stawia przed sobą cztery główne cele: przywrócić stabilność ludziom pracy, którzy padli ofiarami Covid-19; zapewnić jawność finansów publicznych; zadbać o ludzi pozostawionych przez państwo a oszukanych w aferach takich jak SKOK czy GETBACK; postawić na nogi służbę zdrowia, m.in. oddłużając szpitale.
Hennig-Kloska odnosząc się do przejścia do ruchu Hołowni napisała: "Wyruszam w tę drogę, bo czuję, że mam nosa, że to jest wreszcie ta zmiana w polskie polityce, na którą czekamy".
Byłam i będę rzecznikiem współpracy na opozycji. Dalej mamy wspólne cele do osiągnięcia. Obiecałam wam, że będę sprawcza. Stąd moja decyzja - zakończyła dotychczasowa posłanka KO.
Nie rozumiem takiego ciągłego zmieniania zdania - jednego dnia pani poseł mówi, że przechodzi, drugiego, że nie przechodzi, w końcu że przechodzi. Widać, że to nie jest do końca przemyślana decyzja - tak decyzję Henning-Kloski skomentował sekretarz generalny PO Marcin Kierwiński.
Wszystkie sondaże pokazują, że opozycja powinna bardziej ze sobą współpracować, natomiast pan Hołownia robi wszystko, aby ta współpraca była coraz trudniejsza - ocenił.
Jego zdaniem z sondaży jasno wynika, że "współpraca opozycji to interes tych wszystkich, którzy chcą odsunięcia PiS od władzy". Dziś PiS ma poważne problemy wewnętrzne. Widać że obóz władzy jest podzielony i skłócony. Brak współpracy partii opozycyjnych to zwiększanie szans PiS na wyjście z tych problemów. Każdy może sobie wyciągnąć wniosek, jak w tym kontekście należy odbierać ostatnie transfery - powiedział Kierwiński.
Jestem zaskoczony i nie uważam tego za najlepszą decyzję z punktu widzenia tego, co próbujemy budować na opozycji - powiedział dziennikarzom w Sejmie lider Nowoczesnej Adam Szłapka, komentując decyzję Hennig-Kloski.
Zaznaczył, że od kilku dni codziennie rozmawiał z posłanką i wydawało mu się, że "wszystkie racjonalne argumenty trafiły". Jeszcze do późnego niedzielnego wieczoru Hennig-Kloska zapewniała, że zostaje w KO. Dodał, że do poniedziałkowego poranka miał z posłanką kontakt "co kilka godzin" i nic nie wskazywało na taką jej decyzję. Byliśmy umówieni, że pracujemy dalej, więc jestem zaskoczony - zaznaczył.
Przyznał, że oprócz racjonalnych argumentów wpływ na decyzję Hennig-Kloski mogły mieć też emocje. Dodał, że posłanka "niestety" nie poinformowała go osobiście o swojej decyzji, a tylko przesłała swoją rezygnację.
Od trzech lat jestem zwolennikiem tego, byśmy zbudowali na opozycji silny front, a żeby zbudować silny front musimy mieć elementarne zaufanie. Myślę, że coś takiego nie pomaga, nie buduje to mostów zaufania - mówił Szłapka, komentując postępowanie Szymona Hołowni.
Ta sytuacja jest moim zdaniem bardzo niedobra dla opozycji, ale nie będę się obrażał, chcę dalej budować ze wszystkimi szerokie porozumienie opozycyjne - zaznaczył.
Dodał, że na krótką metę rozumie postępowanie Hołowni, ale na dłuższą metę nie pochwala tego i uważa, że to się nie opłaca także jemu.
Jest mi przykro ze względów politycznych i ludzkich, ale musimy dalej pracować. Jakoś to będę musiał przetrawić - powiedział Szłapka.