Kolejki w przychodniach tworzą się przez lekarzy i pacjentów – twierdzi Ewa Kopacz. Według minister zdrowia średni czas oczekiwania na przyjęcie do lekarza to 82 dni. Są jednak miejsca gdzie czeka się znacznie dłużej, a są i takie gdzie jest po prostu pusto. Co z tym fantem zrobić ?
Tłumaczenie pani minister jest dość zaskakujące, bo komu by przyszło do głowy, że winę za kilkumiesięczne oczekiwania do lekarza ponoszą pacjenci. A jednak. Czas to nie tylko ilość pieniędzy. To przede wszystkim popularność danego ośrodka. Dlaczego z taką chęcią i przywiązaniem korzystamy z jednych przychodni, jednych szpitali - mówi Ewa Kopacz:
Druga grupa ponoszących odpowiedzialność za kolejki to lekarze. Dzisiaj lekarze bardzo skrupulatnie liczą swój czas pracy - przekonuje minister. I jeszcze jedno. Mamy za mało lekarzy specjalistów, a studia medyczne trwają za długo. Pani minister będzie chciała je skrócić, nauka teorii potrwa pięć lat, a szósty rok ma być normalną praktyką lekarską. To jednak nie rozwiąże problemu kolejek. pacjenci nadal będą się chcieli leczyć u najlepszych, NFZ zawsze będzie narzekał na brak pieniędzy, a system bez reformy będzie jeszcze bardziej dziurawy niż teraz.