Koksownia Dębieńsko w Czerwionce –Leszczynach na Śląsku kończy pracę. Dziś rozpoczął się proces zatrzymywania produkcji. W zakładzie trwa też kontrola Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w związku z występującymi okresowo wysokimi stężeniami benzenu. Rekord padł 23 sierpnia wieczorem. Stacja monitoringu zanotowała wówczas jednogodzinne stężenie benzenu dochodzące do 262 mikrogramów na metr sześcienny.

Koksownia Dębieńsko w Czerwionce –Leszczynach  na Śląsku kończy pracę. Dziś rozpoczął się proces zatrzymywania produkcji. W zakładzie trwa też kontrola Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w związku z występującymi okresowo wysokimi stężeniami benzenu. Rekord padł 23 sierpnia wieczorem. Stacja monitoringu zanotowała wówczas jednogodzinne stężenie benzenu dochodzące do 262 mikrogramów na metr sześcienny.
Zdjęcie ilustracyjne / Andrzej Grygiel /PAP

Przy chwilowym narażeniu na takie stężenia raczej nie należy się obawiać o skutki zdrowotne, ale ta wartość była bardzo duża . Gdyby utrzymywała się dłużej, byłaby niepokojąca, dlatego podjęliśmy kontrolę - mówi Agata Bucko-Serafin ze Śląskiego Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska.

Koksownia Dębieńsko jest likwidowana. Zatrzymywanie produkcji miało się rozpocząć za kilka dni. Zarząd JSW KOKS S.A. podjął jednak decyzję o przyspieszeniu procesu wyłączania baterii koksowniczej z ruchu.  Rozpoczęło się to już dziś. Z informacji WIOŚ wynika, że powodem była awaria i niekontrolowana emisja gazu do powietrza. WIOŚ monitoruje sytuację . Skupiamy się na właściwym sposobie prowadzenia prac związanych z zamykaniem zakładu. W zakładzie są metody monitorowania zanieczyszczeń i w trakcie naszej kontroli zostały one znacznie wzmożone - mówi Agata Bucko-Serafin. 

Mieszkańcy Czerwionki -Leszczyn mają mieszane uczucia dotyczące zamknięcia koksowni. Przyznają jednak, że zanieczyszczenie powietrza jest bardzo uciążliwe. Zwłaszcza w godzinach nocnych ten smród jest potworny. Balkon ma się otwarty, wiadomo, że jest lato, jest ciepło. Człowiek chciałby trochę tego świeżego powietrza powdychać , ale lepiej chyba te okna pozamykać - mówi jedna z mieszkanek. Dodaje jednak, że zamknięcie koksowni ma swoje minusy. Szkoda mi tych ludzi, którzy tam pracują i tego zakładu pracy - mówi kobieta. Takich głosów jest więcej. Ta koksownia służyła nam przez wiele lat. W tej Czerwionce nie ma nic. Kopalnię zamknięto, koksy zamknięte. Z czego mamy żyć? - pyta starszy mężczyzna. A powietrze? Koksownia tyle lat nas truła, że się już uodporniliśmy - odpowiada.

(ag)