Kolejny dzień rozmów czeka dziś liderów Prawa i Sprawiedliwość z Platformą Obywatelską; będą nadal negocjować podział stanowisk w rządzie i władzach Sejmu. Nocne, wielogodzinne rozmowy nie przyniosły żadnych konkretów.
Bardzo trudne, bardzo ciężkie rozmowy, które wyjaśniły bardzo wiele spraw nabrzmiałych w czasie kampanii wyborczej, jednocześnie które wyjaśniły nasze pomysły na tworzenie wspólnego rządu - ocenił dyplomatycznie negocjacje przyszły premier Marcinkiewicz.
W kilkugodzinnych nocnych rozmowach koalicjantów brali udział liderzy – PiS-u Jarosław Kaczyński i Platformy Donald Tusk, a także przyszły wicepremier Jan Rokita oraz desygnowany na premiera Kazimierz Marcinkiewicz.
Te nabrzmiałe sprawy, o których wspominał premier Marcinkiewicz to stanowiska. Platforma Obywatelska żąda jednego z najważniejszych resortów czyli spraw wewnętrznych i administracji. PiS na razie odpowiada - to wykluczone. Obie strony upierają się przy swoim. PiS oferuje Platformie 8 resortów, ale żadnego ministerstwa siłowego. Nie godzi się też na kandydaturę Bronisława Komorowskiego na marszałka Sejmu. Platforma zaś walczy uparcie o MSW. O co toczy się gra wyjaśnia reporter RMF Konrad Piasecki:
Bez oczywistej równowagi takich resortach jak sprawiedliwość, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji nie będzie mowy o koalicji, bo koalicja musi być układem partnerskim a nie takim, że jedna partia panuje, a druga pracuje - powiedział Donald Tusk. Jak wyjaśnił, testem na to czy powstanie koalicja PO z PiS-em, czy PiS z PSL-em będzie jutrzejsze głosowanie na marszałka Sejmu. PiS zaproponował Józefa Zycha z PSL na to stanowisko, co Platforma przyjęła ze wściekłością. Tak więc jutro pewnie dowiemy się czy Platforma do rządu wejdzie czy też nie.