Turyści, którzy przez kilkanaście godzin oczekiwali na lotniskach w Łodzi i Szczecinie na lot do Egiptu, zapowiadają proces o odszkodowanie. Nie polecieli w terminie, bo samolot miał awarię. Drugi przywiózł tylko części i mechaników, którzy naprawili usterkę w pierwszej maszynie.
170 turystów przez kilkanaście godzin koczowało na lotnisku w Łodzi, czekając na lot do Egiptu. Samolot miał wylecieć wczoraj godz. o 14.30. Popsuł się jednak transponder - urządzenie, dzięki któremu maszyna widoczna jest na radarze. Awarię usunięto dopiero po 12 godzinach.
Ale nie znaczy to, że koszmar oczekiwania się skończył. Pasażerowie odlecieli dopiero nad ranem, bo musieli jeszcze poczekać na pilotów, którzy… spali w hotelu. Nie wszyscy turyści jednak wsiedli na pokład samolotu; wielu zrezygnowało bowiem z podróży: