Policjanci zatrzymali 28-latka, który w centrum Krakowa zaatakował kijem bejsbolowym taksówkarza i zniszczył jego samochód za to, że ten rzekomo nie udzielił mu pierwszeństwa przejazdu. Napastnik został tymczasowo aresztowany – poinformował w poniedziałek rzecznik małopolskiej policji Sebastian Gleń.
Kilka dni temu kierowca taksówki zauważył, że prowadzący jadące za nim audi gwałtowni trąbi, tak jakby chciał go zmusić do zatrzymania się. Zaniepokojony zjechał na pobocze. Wtedy kierowca audi wysiadł, podbiegł do taksówkarza, szarpał go i uderzył w twarz, po czym wrócił do samochodu i odjechał.
Taksówkarz powiadomił policję, prosząc o szybką pomoc, a sam ruszył za audi, próbując nie stracić napastnika z pola widzenia.
Agresor, widząc, że jest śledzony, zatrzymał pojazd, wysiadł i tym razem kijem bejsbolowym zaczął demolować stojącą za nim taksówkę. Mężczyzna powybijał szyby w pojeździe, zniszczył karoserię, a następnie przez wybite okno kijem uderzał przestraszonego kierowcę. Po ataku próbował uciec, ale w tym momencie obezwładnili go i zatrzymali policjanci z oddziałów prewencji - powiedział Gleń.
32-letni pokrzywdzony trafił do szpitala.
Napastnik swe agresywne zachowanie tłumaczył tym, że nad ranem wracał zmęczony z pracy, a taksówkarz nie ustąpił mu pierwszeństwa przejazdu. 28-latek usłyszał zarzuty uszkodzenia ciała, zniszczenia mienia i posiadania amunicji bez wymaganego zezwolenia. Decyzją sądu został aresztowany na trzy miesiące. Grozi mu do ośmiu lat pozbawienia wolności.
W mieszkaniu zatrzymanego policjanci zastali jego partnerkę, która próbowała wyrzucić do toalety ostrą amunicję. Kobieta została zatrzymana i usłyszała zarzuty poplecznictwa. Grozi jej za to do pięciu lat więzienia.