W niedzielę, a najpóźniej w poniedziałek, kierowcy powinni już przejechać kolejnym odcinkiem autostrady A2 pod Warszawą. Po uruchomieniu odcinka E do Pruszkowa, nadzór budowlany wydał zgodę na użytkowanie odcinka D - do Grodziska Mazowieckiego. Teraz drogowcy ustawiają znaki i organizują ruch na trasie.
Drogowcy liczą, że uda im się puścić ruch w poniedziałek, ale niewykluczone, że nastąpi to już w niedzielę. Termin uruchomienia trasy zależy między innymi od sprawności i szybkości w ustawianiu znaków przez inżynierów Generalnej Dyrekcji Dróg oraz od ich współpracy z wykonawcą i policją, która musi zatwierdzić wszystkie zmiany w organizacji ruchu.
Poprzednio, po wydaniu zgody na użytkowanie odcinka E, ruch udało się puścić w ciągu doby, ale wtedy otwierano zaledwie kilkukilometrowy fragment, a tym razem to już ponad 17 kilometrów trasy. Więcej zjazdów to także więcej znaków, które nie powinny wprowadzać kierowców w błąd. Gdy nowy fragment autostrady zostanie otwarty, wreszcie będzie można poczuć, że rzeczywiście jedziemy autostradą.
Niestety Warszawa wciąż nie ma połączenia z zachodem Europy, nadal trwa budowa pechowego odcinka C. Wykonawca sprowadził z Niemiec na plac budowy specjalistyczną maszynę, która układa asfalt na całej szerokości jezdni. Powinno to potrwać do końca maja, co oznacza, że o przejezdność przed Euro drogowcy będą walczyć do ostatniej godziny.