Komendant policji w Nowym Mieście Lubawskim złożył do sądu wniosek o sprawdzenie, czy nasz słuchacz pan Karol słusznie dostał mandat za wjechanie w dziurę. Sam poszkodowany już wcześniej zwrócił się w tej sprawie do sądu. Domaga się uchylenia kary. Według niego ustawienie znaku nie powoduje automatycznie, że kierowcy wjeżdżając w dziurę, popełniają wykroczenie.

Komendant, jak sam przyznał, ma wątpliwości co do społecznej szkodliwości czynu, za który został ukarany nasz słuchacz. Zapowiada, że jeżeli policjanci wlepili kierowcy mandat bezpodstawnie, to błąd zostanie szybko naprawiony.

Kierowca z Olsztyna wcześniej złożył do sądu w Nowym Mieście Lubawskim własny wniosek o uchylenie kary. Skonsultował się w tej sprawie z ekspertem w dziedzinie ruchu drogowego. Dzięki temu sformułował kilka argumentów, które bronią jego stanowiska.

Pan Karol zwrócił uwagę na fakt, że "ustawienie znaku i tabliczki nie zwalnia zarządcy drogi od odpowiedzialności i nie powoduje automatycznie, że kierowcy wjeżdżając w dziurę, popełniają wykroczenia". Dodatkowo zaznaczył, że nie wjechał w dziurę celowo. Było to jego zdaniem najbezpieczniejsze rozwiązanie w sytuacji, gdy z naprzeciwka i z tyłu jechały samochody ciężarowe.

Do feralnej sytuacji doszło na trasie z Lidzbarka do Lubawy. Nasz słuchacz, prowadząc samochód, wpadł w dziurę i uszkodził koło. Wezwał na miejsce policję, by sporządziła notatkę dla ubezpieczyciela. Zamiast tego otrzymał jednak mandat. Zdaniem funkcjonariuszy kierowca nie zachował szczególnej ostrożności. Mijał natomiast znak informujący o ubytkach w nawierzchni.

(MRod)