Kenijka Wangari Maathai otrzymała Pokojowego Nobla. Wyróżniono ją za stałą działalność na rzecz "rozwoju przyrody, wolności poglądów i demokracji" w jej ojczystej Kenii i w całej Afryce.

Komitet Noblowski norweskiego parlamentu znów zaskoczył świat. Tegorocznymi faworytami byli szef Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej Mohammad ElBaradei i były prezydent Czechosłowacji i Czech Vaclav Havel. Internetowi bukmacherzy stawiali na szefa MAEA.

Wygrała jednak Kenijka Wangari Maathai. Drugi rok z rzędu prestiżową nagrodą wyróżniono kobietę, po raz pierwszy w historii Afrykankę.

Maathai kilkanaście lat temu założyła w Kenii kobiecy "Ruch Zielonego Pasa", który z czasem rozprzestrzenił się na sąsiednie kraje Afryki i doprowadził do zasadzenia 30 mln drzew.

Do dziś 1500 szkółek leśnych dało 50 tys. kobiet źródło utrzymania. Maathai jako pierwsza kobieta w Kenii zrobiła doktorat - z anatomii - i została profesorem Uniwersytetu w Nairobi. Krytykując rządową politykę modernizacji kraju, w 1988 roku doprowadziła m.in. do zablokowania budowy w jednym z parków stolicy najwyższego w Afryce, 62-piętrowego wieżowca.

Maathai myśli globalnie i działa globalnie - powiedział Ole Danholt Mjs, przewodniczący Komitetu Noblowskiego, dodając, że Maathai wyróżniono za stałą działalność na rzecz "rozwoju przyrody, wolności poglądów i demokracji" w jej ojczystej Kenii i w całej Afryce.

Maathai jest dziś sekretarzem stanu ds. środowiska i zasobów naturalnych w rządzie Kenii; jest też pierwszą kobietą z Afryki wyróżnioną pokojowym Noblem w ponadstuletniej historii tej nagrody.

Decyzja Komitetu zaskoczyła i rozczarowała Krzysztofa Mroziewicza. Publicysta przyznaje, że Nobel dla Afryki to słuszna koncepcja, jednak nie rozumie, dlaczego nagrody nie dostał ktoś z targanego wojną domową Sudanu, czy działacz praw człowieka. Zamiast nich uhonorowano panią minister – być może zasłużoną - skorumpowanego kenijskiego rządu.

W ubiegłym roku Pokojową Nagrodę Nobla też dostała kobieta. Iranka Shirin Ebadi została uhonorowana za wkład w demokratyzację Iranu oraz walkę o prawa człowieka, głównie kobiet i dzieci.