To był błąd człowieka, a nie usterki techniczne – kompletna opinia ekspertów z Instytut Kolejnictwa potwierdza ustalenia piotrkowskiej prokuratury i Państwowej Komisji Badania Wypadków Kolejowych. Opinia specjalistów kolejnictwa wpłynęła w poniedziałek i teraz prokuratorzy ją analizują.
Jednak już wiadomo, że pociąg był sprawny, nie miał wady konstrukcyjnej, nie zawiodły też urządzenia kolejowe sterowania ruchem czy sygnalizacji. Powołani przez nas biegli z zakresu kolejnictwa wykluczyli błędy techniczne, wady pojazdu i awarię urządzeń kolejowych - powiedział dziennikarce RMF FM Agnieszce Wyderce rzecznik Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie Trybunalskim - Witold Błaszczyk.
Dokładnej analizie został poddany także sposób zarządzania, organizacji pracy oraz nadzór nad pracownikami na kolei. Ekspertyza potwierdza zrobione przez nas ustalenia oraz wnioski Państwowej Komisji Badania Wypadków Kolejowych: w tym przypadku zawinił podejrzany. To jego błąd był przyczyną wypadku - mówił.
Maszynista poniesie odpowiedzialność za katastrofę kolejową. Śledczy nie wykluczają zmiany zarzutów dla 44-letniego mężczyzny, bo już mają dokumenty lekarskie o stanie zdrowia osób rannych w wypadku, co pozwoli w akcie oskarżenia dokładnie opisać skutki dla zdrowia pasażerów feralnego pociągu.
Pociąg pasażerski relacji Warszawa-Katowice wykoleił się w Babach w sierpniu 2011 roku. W wypadku zginęły 2 osoby (jedna zmarła w szpitalu na skutek doznanych obrażeń). Z ustaleń prokuratury i Komisji Badania Wypadków Kolejowych wynika, że w momencie katastrofy maszynista jechał ponad 100 km/h, chociaż powinien zwolnić do 40 km/h.
Był też zmęczony, bo pracował 9. godzinę. Natomiast komisja ustaliła również, że maszynista w trakcie jazdy prowadził rozmowy telefoniczne i robił zdjęcia, przebywającej w elektrowozie osobie, gdy kieruje ona tym pociągiem. Maszynista prowadził pociąg bez założonych okularów korekcyjnych, a których noszenie nakazał mu lekarz. Mężczyzna usłyszał zarzut spowodowania katastrofy kolejowej. Grozi mu do 12 lat więzienia.