Członek rodziny książęcej, panującej w emiracie Kataru, wspierał organizację islamskich terrorystów Al-Qaeidę, odpowiedzialną za zamachy 11 września 2001 w Stanach Zjednoczonych – podała niemiecka telewizja publiczna ARD.
Dziennikarze jednego z niemieckich magazynów odkryli, że sprawujący obecnie funkcję ministra spraw wewnętrznych Kataru szejk Abdullah bin Chalid al Sani ochraniał szejka Chalida Mohammeda, domniemanego organizatora terrorystycznych zamachów w USA. Poszukiwanego listem gończym terrorystę aresztowano niedawno w Pakistanie.
Szejk Abdullah miał także przekazywać Al-Qaedzie pieniądze.
Katar jest bliskim sojusznikiem USA. Na terenie emiratu stacjonuje właśnie Dowództwo Centralne amerykańskich sił zbrojnych, walczących w Iraku.
Powołując się na pracowników FBI, telewizja ARD poinformowała, że szejk Abdullah ostrzegł przebywającego w Katarze terrorystę, uniemożliwiając aresztowanie go przez służby specjalne USA. Szejk Mohammed uciekł posługując się katarskim paszportem. Wcześniej miał pracować w katarskim ministerstwie
gospodarki wodnej. W czasie, gdy przebywał w Katarze, miał odwiedzać go szef Al-Qaeidy Osama bin Laden.
FOTO:Archiwum RMF
04:30