Kapitał katarski stoi prawdopodobnie za tajemniczym inwestorem, który kupi stocznie w Gdyni i w Szczecinie - ustaliła nieoficjalnie dziennikarka RMF FM Kamila Biedrzycka. Na potwierdzenie tej informacji będziemy musieli jednak poczekać około dwóch tygodni.
Sam inwestor, czy jak się okazuje jego pośrednik – United International Trust – nie życzy sobie, żeby ministerstwo skarbu informowało o jego pochodzeniu, działalności i finansach. Nie wiadomo dlaczego. Resort Aleksandra Grada twardo jednak obstaje przy niepisanej umowie z inwestorem i zapowiada, że do czasu sfinalizowania zakupu stoczni na papierze nie będzie udzielał żadnych informacji w tej sprawie. To milczenie może potrwać jeszcze nawet 14 dni.
Wywołało to szereg spekulacji. Takich np., że za transakcją mogą stać osoby powiązane z izraelskimi służbami specjalnymi. Według informacji naszej reporterki, w grę wchodzi jednak katarski biznes, który już zresztą starał się o kupno polskich stoczni. Został jednak odrzucony.
Minister Aleksander Grad twierdzi, że ofertę odrzucił w czerwcu 2007 roku ówczesny szef resortu skarbu w rządzie PiS Wojciech Jasiński. On sam jednak broni się, że owa oferta nigdy nie została domknięta. Mówimy o propozycji złożonej przez Fortis Inter Trust, funduszu zależnego belgijskiego Fortis Banku. Teraz wszystko wskazuje na to, że zakup stoczni Gdynia i Szczecin przez United International Trust to efekt ponowionej przez Fortis oferty, realizacją której są zainteresowani ci sami inwestorzy z Bliskiego Wschodu.