O brutalne zabójstwo w 2016 roku tłumaczki języka włoskiego i napaść na policjanta oraz biegłą psycholog oskarżyła stołeczna prokuratura okręgowa 27-letniego Kajetana P. - podała Prokuratura Krajowa. Po obserwacji sądowo-psychiatrycznej prokuratura uznała, że Kajetan P. może odpowiadać za swe czyny przed sądem. Grozi mu dożywocie.
Kajetan P. przyznał się do zarzucanej mu zbrodni zabójstwa i złożył obszerne wyjaśnienia, a co do pozostałych zarzucanych mu przestępstw - nie zajął stanowiska - poinformowała PK.
W trakcie transportu Kajetan P. zaatakował jednego z konwojujących go policjantów, a podczas późniejszych badań zleconych przez prokuraturę zaatakował biegłą psycholog - w związku z tym jest oskarżony także o napaść na tych funkcjonariuszy publicznych.
Jak powiedział rzecznik prasowy prowadzącej w tej sprawie śledztwo Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Michał Dziekański, podczas śledztwa uzyskano dwie opinie biegłych w sprawie poczytalności Kajetana P. Pierwsza z nich wpłynęła do prokuratury w październiku zeszłego roku - według mediów miała ona wskazywać na niepoczytalność P., prokuratura nie potwierdziła wtedy tych informacji.
W grudniu zeszłego roku śledczy powołali nowy zespół biegłych, który miał ocenić poczytalność P. Dotychczasowa opinia nas nie przekonała, w związku z tym podjęliśmy taką decyzję - wyjaśniał wtedy prok. Dziekański.
Prokurator poinformował w poniedziałek, że ta druga opinia wpłynęła do prokuratury w zeszłym tygodniu. Biegli nie stwierdzili, aby oskarżony był niepoczytalny, czyli nie wykluczyli możliwości skierowania przeciw niemu aktu oskarżenia - powiedział. Dlatego prokuratura uznała, że Kajetan P. może odpowiadać za swe czyny przed sądem.
W śledztwie ustalono, że 3 lutego 2016 r. Kajetan P. - pod pozorem rozpoczęcia nauki języka włoskiego - spotkał się z tłumaczką Katarzyną J. w jej mieszkaniu na warszawskiej Woli. Tam ją zabił, używając noża. Aby ukryć zwłoki i uniknąć odpowiedzialności, oskarżony rozczłonkował zwłoki kobiety i przewiózł je do wynajmowanego przez siebie mieszkania.
Od 6 lutego 2016 r. Kajetan P. był poszukiwany przez prokuraturę listem gończym. Ujęto go po 11 dniach na Malcie i przekazano stronie polskiej. Podczas przesłuchania już w Polsce mężczyzna nie okazał skruchy. Z jego wyjaśnień wynikało, że lektorka była przypadkową ofiarą. Mówił, że postanowił zabić człowieka "w ramach pracy nad sobą i walki ze słabościami".
Przedstawiając przebieg zdarzenia, Kajetan P. powiedział prokuratorom, że targały nim sprzeczne emocje, miał potrzebę samodoskonalenia i pozbywania się ludzkich słabości. Elementem samodoskonalenia były m.in. głodówki, intensywne ćwiczenia fizyczne, zerwanie wszelkich związków z rodziną. Na pewnym etapie tej ewolucji, jak sam mówił, uznał, że musi zabić jakąś osobę - mówił w marcu zeszłego roku prok. Przemysław Nowak z warszawskiej prokuratury okręgowej, cytując wyjaśnienia P.
P. twierdził w tych wyjaśnieniach - jak wówczas ujawniła prokuratura - że zabójstwo miało na celu "pozbycie się słabości, jaką jest przekonanie, że życie ludzkie jest warte więcej niż życie świni czy komara". Całkowity przypadek spowodował, iż ofiarą została Katarzyna J. Telefon do niej znalazł na stronie internetowej z ogłoszeniami, ofertami korepetycji językowych - mówił prokurator. Jak wtedy dodawał, podejrzany dzwonił do kilku osób, a w ostateczności wybrał Katarzynę J., m.in. dlatego że nie było jej zdjęcia. Ofiara była całkowicie przypadkowa, nie znali się wcześniej, rozmawiali przez telefon w celu umówienia się na zajęcia - relacjonował prokurator.
Jak powiedział prok. Dziekański akt oskarżenia w sprawie zabójstwa oraz ataku na policjanta trafił do Sądu Okręgowego w Warszawie. Natomiast sprawa ataku na biegłą psycholog była rozpoznawana w odrębnym postępowaniu i trafiła do Sądu Rejonowego Warszawa-Mokotów - dodał.
(łł)