Mieszkańcy Rosji przygotowują się do jutrzejszego głosowania, w którym wybiorą głowę państwa; od północy czasu moskiewskiego trwa przedwyborcza cisza. Jest niemal pewne, że na drugą czteroletnią kadencję zostanie wybrany Władimir Putin.

Wszystkie sondaże przekonują, że Putin zwycięży już w pierwszej turze i to z ogromną przewagą. Obecny prezydent może uzyskać nawet 70 proc. głosów, podczas gdy pięcioro jego przeciwników razem ma szanse jedynie na ok. 15 proc.

Do ostatniej chwili będzie jednak trwała walka o frekwencję, by nowo wybrany prezydent mógł się chwalić ogólnonarodowym poparciem. Przy tym wszystkie środki są dozwolone - w bardzo wielu lokalach wyborczych będą pracować tanie sklepiki, zgodnie z wolą zwykłych Rosjan. Gdyby tak na wyborach taniej sprzedawali, wstąpiłbym, kiełbaski kupił - tłumaczył jeden z mieszkańców wioski pod Kaliningradem.

W wielu regionach mają być rozdawane bilety na dyskoteki i koncerty. Do pójścia na wybory zachęcają prawosławni duchowni, a prezydent Tatarstanu ogłosił nawet niedziele dniem roboczym - komisje wyborcze same przyjadą do największych zakładów pracy.

Rosyjskie władze najbardziej niepokoi to, czy do urn pójdzie wystarczająco dużo wyborców. Jeśli zagłosuje mniej niż połowa uprawnionych, wybory będą nieważne. Posłuchaj relacji moskiewskiego korespondenta RMF Andrzeja Zauchy:

20:15