Tak brytyjski dziennik „The Guardian” podsumowuje rezygnację Colina Powella z funkcji sekretarza stanu USA. Niemal pewną kandydatką na to stanowisko jest dotychczasowa szefowa biura bezpieczeństwa narodowego Condoleeza Rice.

Zmianę taką komentuje się jako usztywnienie amerykańskiej polityki zagranicznej. Colin Powell mimo swego wojskowego doświadczenia był zwolennikiem dyplomatycznych metod działania. Nie było tajemnicą, że na tym tle dochodziło między nim a wiceprezydentem Dickiem Cheneyem czy sekretarzem obrony Donaldem Rumsfeldem do poważnych różnic zdań.

Jak komentuje „The Washington Post”, powołanie Coldoleezy Rice będzie oznaczało, że prezydent zamierza kontynuować w sprawach międzynarodowych dotychczasową linię postępowania.

Pojawiają się też inne komentarze, których autorzy twierdzą, że rozdźwięki w administracji nie były wynikiem animozji osobistych, ale wyjątkowo trudnych wyzwań pierwszej kadencji Busha. Podczas drugiej kadencji może być inaczej.