Minister Sprawiedliwości przenosi w stan spoczynku dwóch dyrektorów Biura ds. Przestępczości Zorganizowanej, choć nie osiągnęli wymaganego wieku. Mają dzięki temu dożywotnio zapewnione 75 proc. dotychczasowego wynagrodzenia. Ale na tym nie koniec kadrowych zmian.
Z Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego ucieka jej wiceszef Zbigniew Goszczyński; ląduje w Prokuraturze Krajowej. Ale i inne zmiany kadrowe są zasługą jednego ministra. Andrzej Kalwas od tygodni pokazuje, że potrafi chronić ludzi, którzy byli przydatni SLD.
Ryszard Rychlik nadzorował sprawę szefa Optimusa – za ten skandal został zdymisjonowany, ale wrócił. Stanisław Momot – to człowiek pracujący w ministerstwie jeszcze w czasie PRL-u; odsunięty powrócił za Jerzego Jaskierni. Teraz obaj o przyszłość nie muszą się już martwić. Wiceszef ABW ucieczką do Prokuratury Krajowej też ratuje skórę, bo nominacja jest dożywotnia.
Ale to niejedyne przypadki - wiosną wiceszef Agencji Wywiadu odszedł na emeryturę. Ale ostatnio płk Andrzej Derlatka wylądował w Seulu jako ambasador. W dyplomacji przystań znaleźli także byli zastępcy szefa Wojskowych Służb Informacyjnych Cezary Lipert w Pradze, Roman Oziębała w Rzymie