Służbowe przywileje w służbie kampanii wyborczej – jak donosi nasz reporter, wielu kandydatów na urząd prezydencki korzysta z samochodów służbowych przy prowadzeniu kampanii wyborczej.
Wśród wykorzystujących służbowe auto do wyborczych celów jest Donald Tusk z PO. Kandydat przyjechał marszałkowskim samochodem na prezentację swego wyborczego portalu internetowego. Donald Tusk przyznał, że zamierza korzystać z prywatnego samochodu, ale z wynajętym przez sztab wyborczy kierowcą. Tak jednak ma być na długich trasach. - Po Warszawie z reguły korzystam z samochodu służbowego, ale to jest dość naturalne - twierdzi. Podobnego zdania jest Lech Kaczyński.
Otwarcie do podróżowania po kraju służbowym BMW przyznaje się Włodzimierz Cimoszewicz. - Z marszałkiem jest taki kłopot, że on nawet gdyby chciał, to nie może zrezygnować z ochrony Biura Ochrony Rządu - tłumaczy rzecznik marszałka, Tomasz Nałęcz. Nie oznacza to, że nie może zrezygnować z publicznego finansowania utrzymania jego służbowego auta.
Sam Cimoszewicz twierdzi, że „zapewniono go, że została zawarta umowa z Komitetem Wyborczym”, na mocy której to właśnie Komitet ma ponosić koszty eksploatacji samochodu. Informacja ta na razie nie została potwierdzona.
A paliwo coraz droższe…