Sześć posiedzeń plenarnych, które trwały 16 dni, 113 głosowań i nawet dwie interpelacje dziennie. To plon pracy posłów pod koniec trzeciego miesiąca nowej kadencji Sejmu. Aktywność naszych parlamentarzystów podsumowała "Rzeczpospolita".
Najwięcej interpelacji - aż 114 - napisała do tej pory Anna Sobecka z PiS. Za nią znajdują się: Kazimierz Moskal z PiS - 54 i John Abraham Godson z PO - 50.
Posłanka Sobecka składała interpelacje m.in. w sprawie usunięcia pomnika katyńskiego z warszawskiej Starówki, spadku liczby urodzeń w Polsce czy wzrostu bezrobocia z powodu podniesienia składki rentowej. Pisze czasem nawet dwie interpelacje dziennie. Uważa, że interpelacje pozwoliły jej załatwić wiele spraw.
Posłowie pilnie brali udział w głosowaniach. 407 uczestniczyło w więcej niż 90 procentach głosowań, w tym 85 - w 100 proc. Wpływ ma na to zapewne fakt, że obecna koalicja ma zaledwie 234 głosy; przy 460 posłach oznacza to, że każdy głos się liczy. PO zaostrzyła dyscyplinę - za nieobecność grozi nawet 1000 zł kary.
Taryfa ulgowa jest jednak stosowana wobec członków rządu. Premier Donald Tusk był obecny na 39,8 proc. głosowań, wicepremier Waldemar Pawlak - 53,1.