Jest wniosek o areszt dla Tomasza S., mężczyzny, który we wtorek samochodem staranował bariery zabezpieczające dziedziniec Pałacu Prezydenckiego, a wcześniej potrącił próbującego go zatrzymać policjanta – dowiedział się reporter RMF FM Krzysztof Zasada. Warszawska prokuratura postawiła mu zarzuty czynnej napaści na funkcjonariusza, a także próby wtargnięcia na teren siedziby prezydenta.
Mężczyzna nie przyznał się do zarzutów. Skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień. Poza tym powiedział prokuratorowi, że nie pamięta przebiegu wydarzeń z wtorku.
Śledczy zwrócili się do sądu o aresztowanie Tomasza S. Uzasadnia to obawą ucieczki podejrzanego - grozi mu 10 lat więzienia. Oprócz tego prokuratura tłumaczy, że mężczyzna musi mieć przeprowadzone między innymi badania sądowo-psychiatryczne. Składając wniosek do sądu o areszt śledczy chcą, by środek zapobiegawczy wobec 36-latka był wykonywany w zamkniętym zakładzie leczniczym
W śledztwie przesłuchano już funkcjonariuszy SOP, pokrzywdzonego policjanta i zabezpieczono nagrania z monitoringu z trasy przejazdu samochodu mężczyzny. Wiadomo o nim, że od jakiegoś czasu mieszkał w Warszawie i szukał pracy. Jest absolwentem wydziału prawa. Nie był karany, a samochód, którym kierował, nie był kradziony.
We wtorek mężczyzna jechał pod prąd jedną z ulic w okolicach Pałacu Prezydenckiego. Próbował go zatrzymać policjant. Kierowca potrącił go i uciekł w stronę siedziby prezydenta. Następnie z impetem wjechał na teren chroniony przez Służbę Ochrony Państwa i zatrzymał się na barierze zabezpieczającej dziedziniec, tuż przed bramą do pałacu.
Autor: Krzysztof Zasada
Opracowanie: Maciej Nycz